Od 1 stycznia 2023 roku Norwegia planuje częściowe przywrócenie VAT-u na samochody elektryczne droższe niż 500 000 koron. Ma się też pojawić dodatkowy podatek od wagi pojazdu (nie tylko elektryka) równy 12,5 korony od każdego kilograma powyżej 0,5 tony. To na razie tylko propozycja budżetowa, nie została ona jeszcze zatwierdzona, ale wygląda na to, że sprzyja jej większość lokalnych polityków.
Aktualizacja 2022/10/20, godz. 13.52: po słusznych sugestiach Czytelników, że dodatkowy VAT dotyczy kwoty powyżej 0,5 miliona koron, zmodyfikowaliśmy obliczenia.
Powrót VAT-u na elektryki i jego wpływ na resztę Europy
Od wielu lat samochody elektryczne można było kupować w Norwegii bez VAT-u, który jest tam wyższy niż w Polsce, bo wynosi aż 25 procent. W efekcie ich ceny były zbliżone do cen samochodów spalinowych. Uwzględnienie dodatkowych bonusów (darmowe lub tańsze wjazdy do miast itp.) sprawiło, że w 2022 roku niemal 80 procent spośród tych Norwegów, którzy zdecydowali się na nowe auto, wybrało elektryka. Wszystkie diesle wygenerowały zaledwie 3,9 procent transakcji, wszystkie modele z silnikami benzynowymi, w tym hybrydy – 18,4 procent transakcji (źródło).
W ramach budżetu na rok 2023 proponowane jest przywrócenie VAT-u na tę część ceny auta elektrycznego, która przekracza 500 000 koron. W gamie Tesli pod progiem zmieściłyby się tylko Tesle Model 3 RWD i LR, ale już nie Model 3 Performance. Nie wpasowałaby się pod nim również Tesla Model Y RWD, dziś kosztująca 519 990 koron, a po uwzględnieniu 25-procentowego VAT-u od 19 990 koron (o tyle przekroczono próg 500 000 koron) – 524 988 koron. Nawet nabywca TM3 RWD, który zmieściłby się w limicie cenowym, musiałby dopłacić niemal 15 600 koron, równowartość 7 200 złotych, za nadmiarową wagę powyżej 500 kilogramów.
Jeżeli nowy budżet zostanie uchwalony, Norwegowie mogą chcieć zrobić wszystko, żeby kupić elektryka jeszcze przed podwyżkami. Spodziewajmy się więc, że producenci dostrzegą okazję do zarobku i przekierują wszystkie wytworzone modele na rynek norweski. W pozostałych krajach europejskich dostępność samochodów elektrycznych może być niższa niż zwykle.
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: powyższy problem może dotknąć szczególnie nabywców Modeli S i X Plaid, którzy od pewnego czasu słyszą, że być może otrzymają swoje samochody przed końcem roku… Kiedy jednak patrzymy z szerszej perspektywy, propozycja Norwegii wydaje nam się słuszna. Kraj kiedyś zaktywizował cały Stary Kontynent, gdy chodzi o elektryki, teraz ma szansę po raz kolejny zachęcić producentów do wytwarzania modeli lekkich i tanich.