Portal Motor.no opisuje ciekawą historię Norwega, który wykorzystuje wicher zmian, jaki właśnie obserwujemy na rynku motoryzacyjnym. Po 10 latach z pojazdami elektrycznymi zdecydował się na zakup używanego luksusowego auta z silnikiem Diesla, bo, jak mówi, „zniknęły [niektóre] korzyści z posiadania elektryka”. Ale wygląda na to, że najbardziej kuszą go wyjątkowe oferty na używane modele spalinowe…

Po samochodzie spalinowym znowu planuje auto elektryczne

Bohater artykułu Motor.no miał w przeszłości pięć samochodów elektrycznych i właśnie pozbył się ostatniego z nich, Jaguara I-Pace. Teraz postanowił, że kupi diesla, trzyletniego Range Rovera Sport, który – jak szacuje – będzie kosztował niecałe 40 procent ceny nowego (w Polsce byłoby to co najmniej 130-140 tysięcy złotych). Uważa za „dość ekstremalne” nabywanie takiego modelu prosto z fabryki, właśnie względu na gigantyczną utratę wartości.

Aby przeczekać, kupił 16-letniego Land Rovera Freelandera (na zdjęciu).

Kiedy auta elektryczne pojawiły się w sprzedaży, wybierał je, bo otrzymały szereg przywilejów: mogły parkować za darmo w mieście i jeździć po buspasach. Teraz akurat te bonusy zniknęły. Owszem, właściciele samochodów spalinowych płacą więcej za drogi, jednak Norweg spodziewa się, że oszczędności wygenerowane podczas zakupu będą wystarczające, żeby przełknąć droższą jazdę.

Bohater obawia się wreszcie kolejek na stacjach ładowania, kiedy liczba aut elektrycznych się zwiększy. I irytuje go, że państwo wspiera zakup również najdroższych elektrycznych SUV-ów, bo wszystkie auta można nabyć bez płacenia VAT-u.

Norweg, choć zdecydował się na bardzo tani model spalinowy (i poluje na droższy wariant), uważa, że elektryki to przyszłość. Wydaje mu się, że w przyszłości dostępność luksusowych diesli będzie spadać, dlatego jako następny planuje znowu samochód elektryczny.

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: w Polsce samochody elektryczne będą mogły jeździć po buspasach do 1 stycznia 2026 roku. Ktoś, kto decyduje się na zakup elektryka już dziś, korzysta z wszystkich możliwych przywilejów (program dopłat, jazda po buspasach, darmowe parkowanie). Ktoś, kto czeka na obniżki cen, musi być świadomy, że z co najmniej części tych przywilejów nie skorzysta, chociaż ciągle będzie mógł tankować w domu darmową energię wytwarzaną przez panele fotowoltaiczne (albo bardzo tanią w taryfie nocnej/weekendowej).

„Nasz” Norweg realizuje swoje marzenie, by pojeździć luksusowym samochodem spalinowym kupionym za 2/5 ceny – to też jest jakaś droga. Trzeba tylko pamiętać, że z każdym kolejnym rokiem odsprzedaż takiego diesla może być trudniejsza ze względu na kolejne obostrzenia nakładane na modele niezeroemisyjne. Dotyczy to również polskiego rynku, krachy cenowe mają to do siebie, że są nieprzewidywalne, a powodują mocne bóle głowy.

Ps. Zgodnie z aktualną wersją Ustawy o elektromobilności, darmowe parkowanie dla aut elektrycznych obowiązuje bezterminowo.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 9 głosów Średnia: 3.1]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: