Znana jest już cena Nissana Leafa (2018). Postanowiliśmy porównywać go ze zbliżonym spalinowym hatchbackiem Nissana, czyli modelem Pulsar. Oto badanie opłacalności zakupu samochodu elektrycznego i spalinowego: Nissan Leaf (2018) vs Nissan Pulsar (2017). Przeliczyliśmy dwa warianty korzystania z auta: użytkowanie normalne oraz taksówkarskie. Oto wyniki obliczeń.

Samochód spalinowy vs elektryczny – co warto kupić

Ceny: Nissan Leaf vs Nissan Pulsar

W momencie pisania tego artykułu polski konfigurator Nissana Leafa (2018) nie był jeszcze dostępny. Dlatego zdecydowaliśmy się na Nissana Leafa 2 w wersji Acenta w następującej konfiguracji:

  • Nissan Leaf Acenta, cena bazowa: 143 412 zł
  • bateria: 40 kWh, 243 kilometry zasięgu (innej opcji brak),
  • pakiet Zimowy (podgrzewana kierownica, fotele i pompa ciepła): +2 900 zł
  • przednie i tylne czujniki parkowania: +770 zł
  • w kolorze srebrnym metalizowanym: +2 400 zł
  • SUMA: 149 482 zł

Nissan Pulsar sprawił nam kłopot. Nie istnieje wariant, który jest dokładnym odpowiednikiem Leafa, jeśli chodzi o osiągi: Leaf ma 150 koni mechanicznych, 320 niutonometrów momentu obrotowego oraz jednostopniową przekładnię (czyli nie ma skrzyni biegów).

Pulsar w najmocniejszej wersji benzynowej 1.6 litra ma 190 koni mechanicznych i 240 niutonometrów, z kolei diesel ma 110 koni mechanicznych i 260 niutonometrów. Skrzynia automatyczna dostępna jest tylko ze słabym wariantem benzynowym. Kompletny misz-masz! Po namyśle zdecydowaliśmy się wybrać wariant z silnikiem Diesla i manualną skrzynią biegów ze względu na największy moment obrotowy.

Dlatego finalnie zdecydowaliśmy się na taką konfigurację:

  • Nissan Pulsar Acenta: 84 000 zł (cena podstawowa, aktualnie w promocji: 78 000 zł)
  • pakiet Nissan Connect 2.0 (wyświetlacz dotykowy, Bluetooth, USB, MP3, kamera cofania i inne): 4 250 zł,
  • pakiet Auto (automatyczne wycieraczki, czujnik zmierzchu i inne): 2 400 zł
  • lakier metalizowany: 2 400 zł
  • podgrzewane siedzenia: – (brak w tej wersji)
  • czujniki parkowania przodem: 862 zł + montaż
  • czujniki parkowania tyłem: 658 zł + montaż
  • SUMA: 94 570 zł

Dodatkowe założenia

Dodajmy, że w obydwu zestawieniach porównaliśmy koszty corocznych przeglądów gwarancyjnych, wymiany oleju i wymiany hamulców. To te „schodki” na wykresie.

Energię ładowaliśmy w taryfie antysmogowej/nocnej, więc przyjęliśmy, że płacimy za nią 0,3 zł za 1 kWh.

Pojedynek 1: Nissan Leaf vs Nissan Pulsar – normalne użytkowanie (5 lat, 15 tysięcy kilometrów rocznie)

Jeśli porównamy Leafa 2 i Pulsara przy normalnym, typowym w Polsce użytkowaniu, samochód elektryczny nie ma szans z autem spalinowym. Koszt użytkowania auta spalinowego (wraz z serwisami) po pięciu latach nie osiągnie nawet 120 tysięcy złotych, więc pułap startowy auta elektrycznego (ok. 150 tysięcy złotych) jest nieosiągalny.

Wynik: 1:0 w pojedynku diesel vs auto elektryczne

Pojedynek 2: Nissan Leaf vs Nissan Pulsar – Uber/taxi (120 km dziennie, 43,8 tysiąca kilometrów rocznie)

Sytuacja zmienia się mocno, gdy weźmiemy pod uwagę eksploatację aut w roli taksówek, przejeżdżających dziennie 120 kilometrów (jazda na pełny etat, ale ciągle na jednym ładowaniu dziennie). W ciągu roku takie auta przejeżdżają niemal 44 tysiące kilometrów i więcej – co jest wartością pokrywającą się z informacjami, które uzyskaliśmy od kierowców warszawskich taksówek.

Wiemy jednak, że kierowcy taksówek niechętnie stosują się do zalecenia, by zmieniać olej co 15-20 tysięcy kilometrów. W swoich autach robią to co 30 tysięcy kilometrów, dlatego przyjęliśmy właśnie ten dystans do serwisów olejowych.

W tej sytuacji Nissan Pulsar z silnikiem Diesla po 5 latach nadal okazuje się tańszym wyborem niż Nissan Leaf z silnikiem elektrycznym. Diesel przegrywa po 5 latach dopiero wtedy, gdy serwisy olejowe przeprowadzane są regularnie, czyli co 15-20 tysięcy kilometrów oraz gdy auto często jeździ w korkach (co powoduje szybkie zużycie hamulców w samochodzie spalinowym).

Warto przy okazji dodać, że wyjątkowo ambitny kierowca taksówki/Ubera może sprawić, że samochód elektryczny będzie bardziej opłacalny niż auto z silnikiem Diesla po pierwszych 5 latach eksploatacji. Do tego jednak konieczny jest czas pracy wynoszący 12+ godzin na dobę.

Wynik: 1,5:0,5 w pojedynku diesel vs auto elektryczne

Pojedynek 3: Nissan Leaf vs Pulsar – Uber/taxi z regularnymi przeglądami gwarancyjnymi

Postanowiliśmy zrobić porównanie jeszcze jednego wariantu. Otóż założyliśmy, że właściciele kupują swoje samochody i o nie dbają, robią regularne przeglądy serwisowe zamiast przeciągać okres między wymianami oleju, a po 120 tysiącach kilometrów wymieniają hamulce i rozrząd (tylko auto spalinowe).

Okazało się, że w tym konkretnym zestawieniu Nissan Pulsar dogoni kosztowo Leafa w dokładnie 60. miesiącu eksploatacji.

Wynik: 2,25:1,25 w pojedynku diesel vs auto elektryczne

Podsumowanie: około 18 lat dieslem, żeby dogonić elektryka

Już na dzień dobry widać, że elektryczny Leaf vs spalinowy Pulsar to różnica w cenie na poziomie około 55 tysięcy złotych. Jeśli przyjąć, że litr oleju napędowego kosztuje 4,7 złotego, to różnica w cenie pokrywa nam koszty zakupu 11,7 tysiąca litrów paliwa (to około 1/4 wagonu-cysterny z olejem napędowym).

Według danych podawanych przez portal AutoCentrum.pl, Nissan Pulsar zużywa średnio 4,3 litra oleju napędowego na 100 kilometrów, czyli paliwa kupionego za różnicę w cenie Leaf – Pulsar wystarczy nam na przejechanie 271,7 tysięcy kilometrów. To prawie 300 tysięcy kilometrów!

> Rozbita Tesla 3 już na aukcji ubezpieczeniowej. Niedługo w Polsce jako bezwypadek jeżdżony do kościoła?

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, kierowcy w Polsce przejeżdżają średnio 12 tysięcy kilometrów. Jednak niższe koszty paliwa (LPG, olej napędowy) sprawiają, że średnia ta rośnie do 14-15 tysięcy kilometrów.

Jeśli zatem przyjąć, że kierowca Pulsara dCi będzie przejeżdżał 15 tysięcy kilometrów rocznie – wariant realistyczny, nasz Pojedynek 1 – cena samochodu spalinowego zrówna się z wyjściową ceną Leafa po 18,11 latach. To bardzo dużo. Nasze kalkulacje pokazują zresztą podobne wyniki: przez pierwsze 5 lat od zakupu nawet tanio ładowany Nissan Leaf nie jest w stanie przebić Pulsara z silnikiem Diesla.

Wnioski?

Wnioski są smutne: producentom samochodów silniki elektryczne po prostu się nie opłacają. Dlatego ustanawiają ceny aut elektrycznych na absurdalnym poziomie. Nawet przy taksówkarskiej pracy na półtora etatu, elektryczny Nissan Leaf ma szansę okazać się tańszy niż Pulsar z silnikiem Diesla po 5-8 latach.

Plusem Leafa są jego lepsze parametry jezdne (wyższa moc) i niższy wpływ na środowisko. Jazda na energii elektrycznej – nawet z darmowym prądem z własnych paneli fotowoltaicznych! – ma niewielkie znaczenie w podsumowaniu, co widać w naszym zestawieniu: po 5 latach bardzo intensywnej eksploatacji koszt energii to zaledwie ok. 6,5 tysiąca złotych.

Plusem Pulsara z kolei jest znacznie niższy koszt zakupu auta. I ta kolosalna przepaść między autami (ponad 50 procent ceny Pulsara!) jest bardzo trudna do zasypania. Chyba że otrzymamy naprawdę dużą zniżkę na auto elektryczne.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 9 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: