Podczas konferencji Nio In 2024 prezes Nio, William Li, stwierdził, że odnoszące sukcesy przedsiębiorstwo z branży inteligentnych samochodów elektrycznych musi odnieść sukces w segmencie sztucznej inteligencji. Dlatego Nio oficjalnie wprowadza na rynek system operacyjny SkyOS, zasilane i napędzane przez AI oprogramowanie, które ma kontrolować elektryki producenta. SkyOS „czuje, myśli i działa niczym istota ludzka”.
SkyOS. Nie mylić z Cyberdyne Systems i Skynetem
SkyOS jest szeroko pojętym systemem opierającym się na sztucznej inteligencji, który kontroluje podwozie, jazdę, elektronikę, technologie wspierające kierowcę (w tym autopilota) oraz wirtualnego asystenta (Nomi). Składa się z czterech podsystemów, dla których bazą jest SkyOS-H („H” od hypervisor, hiper-nadzorca) zarządzający oprogramowaniem sterującym w kokpicie oraz mechanizmami jazdy półautonomicznej. Jego uzupełnieniem jest choćby system czasu rzeczywistego kontrolujący niektóre podzespoły pojazdu czy nawet interfejs SkyUI pokazany w nowym Nio Phone.
SkyOS ma odczuwać, myśleć i działać niczym istota ludzka. Gdy pojawi się w autach elektrycznych producenta, powinny one móc pełnić rolę elektronicznych towarzyszy podróży, inteligentnych partnerów w trakcie jazdy. Do jego implementacji konieczne będzie zastosowanie platformy sprzętowo-software’owej NT 3.0, podczas gdy obecne samochody wykorzystują platformę NT 2.0. Interakcja z autem będzie odbywała się za pomocą dotychczasowego oprogramowania wewnętrznego o nazwie Banyan – o ile dobrze zrozumieliśmy prezentację, zasięgnie ono do modułów SkyOS, kiedy zostanie zmuszone do interakcji albo samodzielności.
Prezentacje Nio wyglądają lekko zaskakująco, jeśli przypomnimy sobie, że firma ma problemy z finansami w swoim głównym obszarze działalności, czyli w sektorze samochodów elektrycznych. Od momentu startu nie wygenerowała jeszcze zysku, akcje spółki są warte mniej niż w momencie wejścia na rynek w 2018 roku. Konferencja staje się zrozumiała dopiero w kontekście tego, co robi Tesla – firma Muska stawia na sztuczną inteligencję, żeby wykorzystać ją do kierowania samochodami autonomicznymi. Nio od dawna naśladuje Teslę, przy czym dla zewnętrznego obserwatora ruchy wyglądają na chaotyczne, bez konkretnej myśli przewodniej.
Nota od redakcji Elektrowozu: zaczynamy odnosić wrażenie, że Nio ma być chińskim klejnotem w koronie, dowodem, że Państwo Środka „potrafi”. Problem w tym, że fundamenty (=sprzedaż) są wątłe a za obietnicami sprzętowymi nie idą wybitne osiągnięcia; nikt już nie pamięta „przełomów” sprzętowych z 2023 czy 2022 roku, nikt nie rozlicza z nich prezesa. Producent najbardziej wyróżnia się wysokimi cenami samochodów i uporem przy uruchamianiu stacji wymian baterii, ale nawet ten drugi temat wywołuje znikome emocje. Szansą na odbicie są dopiero nowe, tańsze marki: Onvo i Firefly.