Mówi się, że Chiny były dla niemieckich producentów samochodów dojną krową, tylko ten jeden kraj potrafił generować w ostatnich latach po kilkadziesiąt procent przychodów za sprawą taniej siły roboczej, wydajnej produkcji i wysokich marż. Ale wraz z popularyzacją napędów zelektryfikowanych i elektrycznych, Niemcy gwałtownie tracą w Państwie Środka udziały w rynku. Bo nie są w stanie zaproponować w tym segmencie niczego, co okazałoby się lepsze niż wyroby lokalne.
Niemcy z coraz większymi problemami w Chinach
Samochody Volkswagena – produkowane w ramach joint-venture z lokalnymi przedsiębiorstwami – był w Chinach najchętniej kupowanymi autami w latach 1984-2022 (!). W rekordowym 2020 roku firma miała 19,3 procent rynku i sprzedała 3,2 miliona pojazdów tylko w Państwie Środka. W roku 2023 coś pękło, po raz pierwszy w nowożytnej historii lepszy okazał się BYD, który przeskoczył niemiecką markę o 86 000 egzemplarzy. Szacuje się, że w 2024 roku markę Volkswagen wybierze już „tylko” 2,2 miliona nabywców.
Zainteresowanie klientów powoli przesuwa się w stronę nowych zespołów napędowych, tymczasem niemieckie marki mogą tutaj zaoferować tylko typowe, niezbyt nowoczesne rozwiązania. O ile w segmencie pojazdów spalinowych Volkswagen trzyma się nieźle (chociaż coraz bardziej kurczowo), o tyle w segmencie hybryd plug-in (w tym EREV) Volkswagena w ogóle nie ma w TOP10. Innych niemieckich marek również. Volkswagen jest obecny jeszcze czołowej dziesiątce firm sprzedających elektryki, ale wyniki ma słabsze niż startup Nio czy należący do koncernu Geely, promowany jako opcja premium, Zeekr (dane za pierwsze trzy kwartały (c) ThinkerCar):
Dlatego niemieckie firmy tak gorączkowo szukają w Chinach partnerów do poszerzonych joint-venture. Z twórców-przewodników przeobrazili się w uczniów, którzy potrzebują podpowiedzi, jak wydajnie i tanio produkować samochody elektryczne, bo te już dziś dominują nad PHEV-ami i stopniowo wyprą z rynku modele spalinowe. Ralf Brandstaetter, szef Volkswagen China, chciałby powstrzymać dalsze spadki i obiecuje, że w 2030 roku koncern Volkswagena będzie miał w Państwie Środka udział wynoszący 15 procent, co powinno przełożyć się na sprzedaż 4 milionów samochodów (bo rynek urośnie).
Zgodnie z danymi zwizualizowanymi przez Reutersa za Chińskim Stowarzyszeniem Producentów Samochodów, w 2020 roku doszło do przełomu i w ciągu zaledwie trzech lat lokalni producenci zaczęli w Chinach dominować, wygenerowali w sumie 52,2 procent rynku. Niemieckie firmy liczone łącznie zjechały do poziomu 20,1 procent (źródło):