Niemieckie Centrum Zwalczania Nieuczciwej Konkurencji wytoczyło Tesli proces. Chciało, by amerykański producent nie mógł korzystać w Niemczech z nazw „Autopilot” i „Pełna Zdolność do Samodzielnej Jazdy” (FSD), bo, jak argumentowali przedstawiciele organizacji, nazwy wprowadzają w błąd. Sąd rejonowy przychylił się do opinii Centrum, sąd apelacyjny z kolei oddalił pozwy w całości.
Niemcy przegrali z Teslą, „Autopilot” i „FSD” jako dopuszczalne nazwy
Sąd rejonowy w Monachium (Niemcy) uznał w 2020 roku, że niektóre sformułowania znajdujące się w lokalnej witrynie Tesli, faktycznie mogą wprowadzać w błąd. Producent mógł dodać do nich gwiazdkę i objaśnić je niżej na stronie – to powszechnie stosowana praktyka – ale zamiast tego zdecydował się na złożenie apelacji od wyroku.
Sąd apelacyjny podszedł do tematu diametralnie odmiennie. Stwierdzono, że rację ma Tesla i że osoba zainteresowana zakupem Pełnej Zdolności do Samodzielnej Jazdy przeczyta opis funkcji i zrozumie, że auta amerykańskiego producenta nie jeżdżą samodzielnie. Podobnie jest ze słowem „Autopilot”: nie wynika z niego jednoznacznie, że Tesle potrafią jeździć autonomicznie. W lotnictwie mianem „autopilota” określa się zespół systemów, które wspomagają pilota podczas kierowania samolotem, lecz nie zostały zaprojektowane w celu całkowitego zastąpienia człowieka.
Centrum Zwalczania Nieuczciwej Konkurencji usiłowało zaskarżyć wyrok, co opóźniło jego uprawomocnienie się. Jednak skarga została oddalona pod koniec lipca 2022 roku, dowiedział się portal TeslaMag. Tesla może więc korzystać w Niemczech z obu sformułowań w dotychczasowej formie i z dotychczasowymi objaśnieniami. To dobre wieści dla producenta, bo przegrana u naszych sąsiadów mogła doprowadzić do eskalacji tematu na poziom unijny, a to groziło firmie poważnymi konsekwencjami.
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: Centrum Zwalczania Nieuczciwej Konkurencji to organizacja zrzeszająca kilkaset przedsiębiorstw. Niemieccy komentatorzy podkreślają zalety jej istnienia, bo wspiera ona nawet małe przedsiębiorstwa w walce o ich prawa. Jednak miłośnicy Tesli zwracają uwagę, że wykorzystano ją instrumentalnie do utrudnienia życia firmie Muska. Schemat miał być dokładnie ten sam, co w wypadku organizacji ekologicznych usiłujących zablokować budowę Giga Berlin.