Ten materiał należy do kategorii takich, których nie warto robić w Polsce, ponieważ dotyczą prawa niemieckiego. Jednak kwestia może wypłynąć ze względu na swój niosący sporą dawkę sensacji potencjał. Jak tu i ówdzie przeczytacie, niemiecki sąd orzekł właśnie, że „korzystanie z ekranu dotykowego jest nielegalne, nawet jeśli wyświetlacz stanowi wyposażenie samochodu”.
Przeanalizujmy temat.
Wyrok sądu w sprawie Tesli Model 3, ekranu dotykowego i wycieraczek
Spis treści
Wszystko zaczęło się od artykułu w niemieckim portalu Auto Motor und Sport, który zatytułowany został następująco: „Wyrok po wypadku Tesli. Sąd zakazał korzystania z ekranu dotykowego„. Tytuł jest dobry, trzeba być zimnym jak głaz, żeby nie kliknąć (źródło). Tymczasem kwestia jest nieco bardziej skomplikowana niż wynikałoby z tych pierwszych dwóch zdań.
Otóż pewien kierowca Tesli wypadł z drogi, ponieważ zagapił się na ekran LCD. Zagapił się, bo chciał wyregulować szybkość pracy wycieraczek korzystając z ustawień widocznych na wyświetlaczu. Jego linia obrony była mniej więcej taka (parafraza): to producenta (=Tesli), a nie moja wina, że opcja została głęboko schowana. To przez producenta doprowadziłem do niebezpiecznej sytuacji. Dlatego odebranie mi prawa jazdy będzie niesprawiedliwe.
Pokręcone, nieintuicyjne sterowanie wycieraczkami w Tesli Model 3
Uzasadnienie brzmi rozsądnie: wycieraczki sprawiają problemy nabywcom Modelu 3.
Sterowanie nimi odbywa się z użyciem przycisku na końcu dźwigienki kierunkowskazów. Jednorazowe kliknięcie w przycisk uruchamia jednorazowe przetarcie szyby. Przytrzymanie przycisku to spryskiwacz plus przetarcie szyby. Każdorazowe wciśnięcie przycisku wyświetla ponadto w prawej dolnej części wyświetlacza menu wycieraczek, w którym można wyregulować ich szybkość. Albo przełączyć je w tryb automatyczny, który też działa… różnie.
Odpowiednia kontrolka jest też widoczna na ekranie.
Zgodnie z niemieckimi przepisami korzystanie z urządzeń elektronicznych podczas jazdy dozwolone jest tylko pod pewnymi warunkami. Kierowca ma dbać o to, żeby urządzenia go nie rozpraszały oraz nie odwracały jego uwagi na zbyt długi czas. Może odwrócić wzrok tylko wtedy, gdy pozwalają na to warunki drogowe. Dotyczy to także ekranów będących elementem wyposażenia samochodu – jak wyświetlacz w Modelu 3.
Sąd w Karlsruhe uznał, że kierowca nie zachował należytej ostrożności i złamał prawo. Doprowadziło to do niebezpiecznej sytuacji drogowej, a finalnie do wypadnięcia z jezdni. Zawyrokowano, że należy mu zabrać prawo jazdy.
Jednak w uzasadnieniu dość szczegółowo przeanalizowano problem ekranów dotykowych we współczesnych samochodach – i to jest ta część, która może być dla nas potencjalnie interesująca. Otóż w pewnym sensie przyznano kierowcy rację, że menu z pięcioma opcjami do wyboru to trochę zbyt wiele jak na „szybkie spojrzenie”.
Może być to sygnał ostrzegawczy dla Tesli oraz innych producentów, którzy decydują się na stopniowe rugowanie dźwigni i pokręteł, by zastąpić je ikonami na wyświetlaczu. Szczególnie, że kolumna kierownicy z możliwością ulokowania na niej dźwigni, na razie z nami pozostaje.
Niemieckie prawo nie jest jednak precedensowe, wyrok sądu w Karlsruhe nie przesądza o nielegalności ekranów dotykowych w kabinach. Tylko że taki tytuł już by się nie klikał 🙂
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: wszystkim obecnym i przyszłym posiadaczom Tesli Model 3 rekomendujemy obejrzenie tego filmu. Nie jest długi, a przyda się, gdy pojawi się konieczność wyregulowania pracy wycieraczek podczas deszczu: