Niemiecka firma Finn udostępniająca samochody w najmie terminowym podpisała z Sono Motors porozumienie dotyczące dostarczenia 12 600 egzemplarzy Siona, elektryka „na słońce”. Umowa ma zostać zawarta w 2023 roku. To pokrzepiająca informacja dla firmy, która ma problem z dostarczeniem finalnego produktu i zaczyna się nad nim rozdrabniać.
Finn chce Sionów, może dostanie 100 egzemplarzy w 2024 roku
Opisywane porozumienie nie jest pierwszym, które Finn zawiązał z Sono Motors. Już w 2020 roku firma użyczająca samochodów złożyła 5 500 rezerwacji (niewiążących) na elektryka z nadwoziem wyłożonym ogniwami fotowoltaicznymi. To gigantyczna liczba, jeśli wziąć pod uwagę, że Sono Motors rozpoczęło zbieranie pieniędzy w 2016 roku i w 2020 roku nadal nie wyszło poza fazę prototypu.
Dziś, w 2022 roku, produktu dalej nie ma, startup pokazuje jedynie kolejne wcielenia pojazdu. Choć mają to być warianty produkcyjne, Sono Motors nie pochwaliło się kontraktem na silniki elektryczne, nie informuje też, skąd weźmie ogniwa Li-ion ani w jaki sposób zapobiegnie zanieczyszczeniu zbiornika wbudowanego w kokpit. Obiecuje natomiast testy zderzeniowe w Europie i Stanach Zjednoczonych.
Tymczasem Finn zdecydował się [na papierze] na powiększenie zamówienia do 12 600 egzemplarzy Siona. Pierwsza seria 100 sztuk pojazdu powinna trafić do firmy w 2024 roku. W kolejnych latach przedsiębiorstwo ma odbierać 2 500 aut aż do wyczerpania się obiecywanej puli 12 600 samochodów. Oprócz tego Sono Motors zdradziło, że na 1 września 2022 roku dysponowało ponad 20 000 rezerwacjami osób fizycznych, które zdecydowały się na przedpłacenie średnio 2 000 euro netto (równowartość 9 400 złotych netto). Masowa produkcja Sionów planowana jest nie wcześniej niż w drugiej połowie 2023 roku.