Kupiłem wcześniej do firmy Porsche Cayenne. Chciałem sprawdzić, jak jeździ. Jeśli ktoś myśli, że Bitcoin jest ryzykowny i można na nim stracić, polecam zakup Porsche, wtedy zobaczy, co to utrata wartości. Od 2019 roku jeżdżę Teslą Model 3 LR i serwisy kosztowały mnie w sumie 1 350 złotych netto. Przejechałem 60 tysięcy kilometrów.

Pan Wojciech jest Czytelnikiem Elektrowozu, dopinguje nas też i wspiera dobrym słowem. Sporo podróżuje w interesach: onegdaj Porsche Cayenne, teraz Teslą Model 3 Long Range. Postanowił podzielić się z nami garstką ciekawostek, w tym kosztami posiadania obu aut. Zdradził, dlaczego do firmy wybiera Tesle.

Publikujemy ten tekst, by zadać kłam tezie, że w zastosowaniach, w których dużo się jeździ, sprawdzi się wyłącznie auto spalinowe. Śródtytuły pochodzą od nas.

Zostaw Porsche, weź Teslę, a Twój portfel odetchnie z ulgą

Tak jak mówię: Porsche zachwalali, to było moje pierwsze auto tej marki. Dziś przygodę z nim zatytułowałbym „Jak stracić prawie pół miliona w dwa lata”. Kwota zakupu 750 tysięcy złotych, kwota sprzedaży 410 tysięcy złotych. Paliwo 60 tysięcy złotych, serwis 40 tysięcy złotych. Na dwuletni zadbany samochód pół roku szukałem chętnego. Gdy w Porsche nie mieli opon zimowych w odpowiednim rozmiarze, zaproponowali mi felgi z oponami. Za ponad 40 tysięcy złotych!

Owszem, to był dynamiczny samochód, ale jeśli ktoś próbował szybko jechać po autostradzie A2 Poznań-Warszawa, to wie, że z „szybko” może być różnie ze względu na natężenie ruchu. Zresztą, nie kupiłem Cayenne dla szybkości, chciałem przetestować nową markę. Przetestowałem, już dziękuję.

Podróże służbowe po Polsce i Europie

W 2019 roku przesiadłem się na Teslę Model 3 LR. Najczęściej pokonuję 500-800 kilometrów po Polsce, 1 500-3 000 kilometrów po Europie, zaliczam sporo wyjazdów do Holandii. Mój rekord to wakacje w Europie, 5 500 kilometrów w trzy tygodnie w 2019 roku. Żadnych problemów z ładowaniem. A teraz, w 2021 roku, sytuacja znacznie się poprawiła.

„Niemcy, Emsbüren. Aktualny wyjazd”. To napisał do nas Pan Wojciech podczas prac nad tekstem

Czy ładowanie samochodu w trasie boli? Tylko wtedy, gdy po drodze nie ma Superchargera lub stacji o mocy 100+ kW. Jeśli są, jazda jest przyjemna i bezproblemowa. Na Superchargerze v3 już w ogóle jest pełen komfort: 20-80 procent w 20 minut, w sam raz na rozprostowanie nóg [w Polsce jest jeden Supercharger v3, w Lućmierzu – przyp. red. www.elektrowoz.pl]. Całkowite koszty ładowania przez te dwa lata oceniłbym na 7 800 złotych netto, z czego połowa przypadałaby na dom, gdzie mam instalację fotowoltaiczną, a połowa na Superchargery. Pierwsze szacuję na 4 zł netto/100 km, drugie – 22 zł netto/100 km. Zastrzegam, że to pierwsze trudno wyliczyć.

Przez 60 tysięcy kilometrów za serwisy Tesli 3 zapłaciłem w sumie 1 350 złotych netto [1 660,5 zł brutto – przyp. red.]. Wymiana piór wycieraczek plus zalecany przez producenta serwis klimatyzacji – i to wszystko. Żadnych obowiązkowych przeglądów, żadnego naciągania klienta. To nie koniec zalet, w samochodzie spodobała mi się też całkowita pojemność bagażników, która wynosi ponad 600 litrów. Procedura pomiaru nie uwzględnia przedniego bagażnika i miejsca pod podłogą, a jest tam sporo przestrzeni:

W firmie mam już cztery Tesle, w tym Modele X, które też się świetnie sprawdzają jako auta flotowe. Uważam, że męczarnią byłoby jeździć nie-Teslą 60-70 tysięcy kilometrów rocznie. Mój wybór nie było przypadkowy, bardzo dużo daje całościowe podejście kalifornijskiego producenta do tematu, bo jest Autopilot + aplikacja + Superchargery + zasięg + szybkość ładowania. No i nie da się ukraść samochodu na walizkę/Gameboya. Również zarządzanie taborem jest super: dajemy pracownikowi dostęp do aplikacji, żadnych kluczyków. Jak coś się dzieje, usuwamy pracownika, nie trzeba odbierać kluczyków, kart itp.

Fragment taboru naszego Czytelnika

Gdybym miał szukać wad na siłę, powiedziałbym, że w Tesli Model 3 brakuje mi wyższej pozycji za kierownicą (w 2019 roku nie było Modelu Y). Koniec. A marzenia? Życzyłbym sobie stacji ładowania na trasie Bydgoszcz-Szczecin. Oraz w Warszawie, bo jest tutaj lekki dramat. Na szczęście w salonie w Ząbkach nieoficjalnie dowiedziałem się, że będą mieli Supercharger – bo muszą gdzieś testować, jeśli właściciel zgłasza problem z ładowaniem.

Przyszłość? Jako kolejny zakup rozważam Teslę Model 3 SR+, tę, która ponoć będzie miała większą baterię, bo wygląda na to, że jej stosunek możliwości do ceny trudno będzie pobić.

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: nasz Czytelnik nieco się opierał, chciał koniecznie, żebyśmy zamieścili w materiale link polecający należący do redakcji. Ale my nie mamy Tesli, więc tym bardziej nie mamy referrala 🙂 Jeśli zatem komuś powyższe informacje się przydały, może odwdzięczyć się Panu Wojciechowi kupując samochód z wykorzystaniem jego linka polecającego klikając TUTAJ. Lub w obrazek poniżej. Obie strony otrzymają po 1 500 kilometrów darmowego ładowania na Superchargerach.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 18 głosów Średnia: 3.1]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: