Dzięki uprzejmości polskiego oddziału Mercedesa oraz firmie Polmotor mieliśmy okazję postawić obok siebie dwóch bezpośrednich konkurentów, chińskie Hongqi E-HS9 [czytaj: hon:czi] oraz Mercedesa EQS SUV 580 4Matic. Jeździliśmy tylko Mercedesem, „chińskim Rolls-Royce’em” jeszcze nie, więc porównanie jest czysto wizualne, ale uznaliśmy, że obydwa auta obok siebie to interesująca ciekawostka. Szczególnie, że jeden z nich jest mniej więcej dwa razy droższy niż drugi…
Mercedes EQS SUV 580 4Matic i Hongqi E-HS9
Spotkanie zaaranżowaliśmy na szybko, w dodatku parking okazał się wybitnie zatłoczony, a brakowało nam czasu na kolejne poszukiwania, więc pokazujemy tylko galerię zdjęć. Obydwa auta należą do segmentu F-SUV, Mercedes EQS SUV ma 5,13 m długości, Hongqi aż 5,21 metra – i dało się to odczuć na ciasnym parkingu przy jednym ze sklepów sieci Selgros. Kierowca Hongqi zapewne doświadczał większej ciasnoty, bo jego auto nie dość, że było dłuższe, to jeszcze nie ma skrętnej tylnej osi. Mercedes EQS SUV ma, co sprawia, że za jego kierownicą zapominamy, jakiego kolosa prowadzimy:
Obydwa modele to zupełnie inna stylistyka. Mercedes EQS SUV jest zaokrąglony w stylu swoich mniejszych braci, ten obły przód może się podobać, ale nie musi. Hongqi z kolei to po prostu „chiński Rolls-Royce” – takie skojarzenie mają praktycznie wszyscy, którzy widzą model na drodze. Z tyłu w Mercedesie jest wizualnie o niebo lepiej, Hongqi nadal chce epatować rozmiarami i kanciastością – i bardzo dobrze mu to wychodzi:
We wnętrzu jest podobnie: kierowca musi czuć, że prowadzi duże i szacowne auto. W obu modelach rozpościerają się przed jego oczami ekrany, za szybą widoczna jest maska (w Hongqi: mocniej). Wyświetlacze Mercedesa zostały pięknie wkomponowane w kokpit, linie są nieco subtelniejsze, ale może być to też kwestia faktu, że jasna tapicerka odchudza wnętrze, sprawia, że jest ono lżejsze:
Zaskoczenie przychodzi z tyłu i wcale nie chodzi tutaj o montowane na zagłówkach wyświetlacze. Otóż Hongqi ma z tyłu dwa niezależne fotele, ponieważ za nimi jest jeszcze trzeci rząd siedzeń. Mercedes EQS SUV w bardzo mocno podkręconej konfiguracji (jak to w parkach prasowych…) ma teoretycznie-trzy-w-praktyce-dwumiejscową kanapę. Trzeci rząd siedzeń? W tym egzemplarzu go nie było, w konfiguratorze można go zamówić za 9 210 złotych:
Chiński Rolls-Royce nie ma się czego wstydzić, gdy chodzi też o zespół napędowy. Obecna wersja ma 160+160 (218+218) lub 160+245 kW (218+333 KM, w sumie 551 KM) mocy, Mercedes 400 kW/544 KM. Pierwszy powinien przyspieszać do 100 km/h w 4,9 sekundy, drugi obiecuje 4,7 sekundy. Bateria w Hongqi może mieć 84 (76,5) lub 99 (92,5) kWh – przyspieszenie podajemy dla tego ostatniego wariantu – wkrótce ma się pojawić też wersja z baterią o pojemności ~120 (112) kWh. W Mercedesie EQS SUV 580 4Matic do dyspozycji dostajemy ~125 (118) kWh.
W trasie minusem może być moc ładowania. Hongqi, jak to w chińskich modelach bywa, z trudem rozpędza się do 1,2 C (1,2 x pojemność akumulatora; deklaracje producenta i Fastned), tymczasem Mercedes powinien przebijać 200 kW, o ile tylko ładowarka będzie w stanie dostarczyć wysokie natężenia. Innymi słowy: przerwy na ładowanie będą w Mercedesie krótsze. W dodatku Mercedes ma wyższe zasięgi na jednym ładowaniu.
Najbardziej zaskakujące są jednak ceny: Hongqi E-HS9 w najbogatszej wersji wyposażenia President z większą baterią 99 (92,5) kWh, napędem na obie osie i najmocniejszymi silnikami kosztuje od 445 900 złotych. Mercedes EQS SUV 450 4Matic z dużą baterią, napędem na obie osie, 265 kW/360 KM mocy i bazowym wyposażeniem kosztuje od 609 300 złotych. Wersja EQS SUV 580 4Matic skonfigurowana w taki sposób, jak na zdjęciach, kosztuje niemal 815 000 złotych. Z tej kwoty można urwać około 25 000 złotych usuwając ekrany z tyłu i tuner telewizyjny z wyposażenia – dojdziemy do około 788 000 złotych.
Konfigurator Mercedesa EQS SUV-a TUTAJ, konfigurator Hongqi E-HS9 TUTAJ.
