Site icon SAMOCHODY ELEKTRYCZNE – www.elektrowoz.pl

Maska produkująca prąd i ładująca baterię? Proszę bardzo, na razie prototyp [Fraunhofer ISE]

Inżynierowie z niemieckiego Instytutu Fraunhofera stworzyli pokrywę do maski samochodu, która wykonana jest z ogniw fotowoltaicznych. Pokrywa potrafi wytwarzać moc do 115 W (0,115 kW), jest lżejsza niż klasyczne ogniwa zatopione w szkle, na przykład na dachu. W aucie elektrycznym mogłaby produkować elektryczność, która następnie trafiałaby do baterii – ot, takie darmowe ładowanie dzięki energii płynącej ze Słońca.

Fotowoltaiczna maska do samochodu. Na razie projekt badawczy

„Darmowe” ładowanie jest oczywiście pewnym uproszczeniem, bo stworzenie maski zajęło kilka lat i było współfinansowane m.in. przez Unię Europejską w ramach programu Horizon 2020 (źródło). Naukowcy chwalą się, że eksperymentowali z ogniwami różnych typów, żeby jak najlepiej wykorzystać powierzchnię nadwozia. Badano ogniwa IBC, PERC shingle (ang. gont) oraz najnowocześniejsze TOPCon, wyłącznie takie ze złączamy elektrycznymi z tyłu (tj. na dole). W masce prezentowanej podczas IAA Mobility 2023 zastosowano 120 ogniw PERC shingle.

Warstwę ogniw zalaminowano, pokryto tworzywem sztucznym z użyciem innej opatentowanej przez Fraunhofer ISE technologii (MorphoColor), by upodobnić pokrywę do pozostałych elementów samochodu, które są z blachy i zostały normalnie polakierowane. W efekcie fotowoltaiczna maska wygląda, jakby po prostu była starawa i nie najlepiej naprawiona lakierniczo. Naukowcy twierdzą, że pracują nad metodą ulepszenia jej wyglądu – ale taka siatkowata surowość może się podobać.

Ogniwa osadzono na siatce z metalu, podczas gdy współcześnie stosuje się raczej folię lub szkło. Inżynierowie twierdzą, że technologia może zostać zastosowana do dachów samochodowych, dzięki czemu będą one lżejsze niż w przypadku klasycznych rozwiązań. Rozwiązanie ma spory potencjał, tylko na razie… jest nieopłacalne kosztowo. Taki fotowoltaiczny dach – nawet wyprodukowany w dotychczasowej technologii – jest drogi i wytwarza stosunkowo niewiele energii.

Oceniając po powierzchni ogniw na masce Volkswagena możemy oszacować, że przy pokryciu fotowoltaiką dachu samochodu zyskalibyśmy około 230 W mocy. To dużo i mało jednocześnie. Dużo, kiedy nie wiadomo, gdzie skierować energię, ale mało, jeśli weźmiemy pod uwagę, że godzina postoju w idealnym słońcu oznaczałaby maksymalnie 1,2 kilometra dodatkowego zasięgu. Zapas energii w sam raz, żeby uruchomić klimatyzację i schłodzić wnętrze do akceptowalnego poziomu…

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 7 głosów Średnia: 4]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Exit mobile version