Site icon SAMOCHODY ELEKTRYCZNE – www.elektrowoz.pl

Manager Magazin: Daimler robi dobrą minę do złej gry. Jego prezes „błaga o ogniwa”

Choć Daimler pręży muskuły i prezentuje kolejne modele samochodów elektrycznych (EQA, EQB, eCitaro, EQS, …), w rzeczywistości firma ma być w poważnych tarapatach. Jej prezes, Ola Kaellenius, ponoć „błaga” po cichu producentów ogniw Li-ion o dostawy i wsparcie przy uruchomieniu własnych linii montażowych.

Mercedes ma wszystko. Oprócz własnych ogniw Li-ion

Firma, która chce produkować samochody elektryczne, a nie ma własnych ogniw litowo-jonowych, jest jak firma, która chce sprzedawać samochody spalinowe, tyle że nie potrafi wyprodukować silnika. Można tak egzystować, lecz Mercedesowi, dotychczasowemu liderowi segmentu premium, „odrobinę” nie wypada.

Te braki partnerstw strategicznych to wina m.in. poprzedniego prezesa Daimlera, Dietera Zetsche, który przez długi czas uznawał samochody elektryczne za dziwactwo. Koncern zrezygnował z możliwości uczestniczenia przy fundowaniu Northvolta, ponieważ i Zetsche, i Kaellenius sądzili, że będą mogli kupować ogniwa od zewnętrznych dostawców, jak to robili z osiami czy skrzyniami biegów. Mocno się przeliczyli.

Symboliczne przekazanie władzy w Daimlerze. Dieter Zetsche przesuwa etykietę „prezes” przed Olę Kaelleniusa (c) Daimler

Obecny prezes na przełomie roku 2020 i 2021 usiłował się ponoć porozumieć z Peterem Carlssonem, obecnym prezesem Northvolta, ale odbił się od ściany. Carlsson odmówił ze względu na zaplanowane prace i kalendarz zamówień sięgający do roku 2025 (!). Nawet gdyby Northvolt zaczął budować fabrykę ogniw dla Daimlera/Mercedesa w 2025 roku, pierwsze baterie wyjechałyby z niej w roku 2029, wylicza Manager Magazin. Dość późno…

Identyczne niepowodzenia zaliczył Kaellenius z Boschem (który miałby dokooptować producenta ogniw) i partnerstwem Stellantis-Saft. Prezes Daimlera albo pojawiał się u kogoś zbyt późno, albo nie satysfakcjonowały go warunki dostaw. Dlatego postawiono na chińskiego Farasisa, który teraz odbija się Mercedesowi czkawką. Nieoficjalnie słychać było o problemach jakościowych i ilościowych dalekowschodniego partnera, pierwsze serie ogniw miały być „katastrofalnie [złe]”.

Ostatecznie zadecydowano, że Farasis dostarczy tylko niewielki odsetek ogniw, a EQS i EQE będą bazowały przede wszystkim na ogniwach CATL. Podniesie to koszty baterii o 1 500 euro na każdym egzemplarzu samochodu.

Mercedes EQS, EQE i EQS SUV na tamie (c) Mercedes/Daimler

Daimler zadecydował też o czymś, przed czym wzbraniał się całymi latami. Zadecydowano mianowicie, że producent będzie wytwarzał własne ogniwa w zakładach w Koelleda (Niemcy). Nie ma jeszcze partnera do uruchomienia linii montażowych. Dobrym wyborem mógłby być CATL, który wraz z BMW stawia podobną fabrykę kilka kilometrów dalej, ale Daimler ponoć bierze pod uwagę nawet Vartę.

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 5]
Exit mobile version