Z zaskoczeniem przeczytałem dzisiaj, że „firmy stawiające na ekologię zerwały współpracę z Maciejem Orłosiem”, ponieważ chcą przeciwdziałać greenwashingowi. A dlaczego? Ano dlatego, że Maciej Orłoś rozpoczął współpracę z firmą sprzedającą chińskie elektryki, a firmy Bohema House i Eko Cykl Organizacja Odzysku Opakowań powołują się na badania Green NCAP, z których wynika „wyższość diesla nad elektrykiem”.

Podsumowanie (zamiast wstępu)

Nie znam Pana Macieja Orłosia (nie licząc tego, że kiedyś z rzadka widywałem go w Teleexpressie) i jego biznesy są mi obojętne, ale przy powoływaniu się na raporty Green NCAP muszę stanowczo zaprotestować. Ranking organizacji jest raz, że absurdalny (dlaczego wyniki z różnych lat są nieporównywalne?), dwa, że dziwaczny (dlaczego nie ma najpopularniejszego elektryka w Europie?), trzy, że jego metodologia opiera się na narzędziu, które było już wielokrotnie krytykowane za stosujące wątpliwej jakości lub przestarzałe dane dla elektryków i nadmiernie optymistyczne dla samochodów spalinowych.

No i cztery: Green NCAP oficjalnie przyznało, że pierwotna wersja raportu zawierała błąd, który ISTOTNIE pogarszał wyniki samochodów elektrycznych. Zacznijmy od omówienia tego ostatniego.

Opis afery można znaleźć TUTAJ. My postanowiliśmy pierwotny komunikat Green NCAP, od którego wszystko się zaczęło, zobrazować memem:

Green NCAP, synonim koszmarnej pomyłki

Badanie Green NCAP to badanie LCA, life-cycle assessment, czyli zestawienie od momentu wydobycia surowców aż po złomowanie i przetworzenie samochodu. Objęto nim i samochody spalinowe, i hybrydy, i auta elektryczne. Wynik przedstawiono m.in. w postaci ilości energii, jakiej pojazd potrzebuje w całym cyklu życia (źródło). Oczywiście im jest jej mniej, tym lepiej, bo przy wytwarzaniu energii dochodzi do emisji CO2. Do tego miejsca jest super, założenia są świetne. Czwórka liderów z końca kwietnia to (kopia komunikatu TUTAJ):

  1. Skoda Octavia 2.0 TDI – średnio 164 MWh,
  2. Toyota Prius 1.8 PHEV – średnio 167 MWh,
  3. Peugeot 208 BlueHDI – średnio 169 MWh,
  4. Fiat 500e – średnio 171 MWh (po przyznaniu się do błędu i korekcie w maju 2022: 162 kWh).

Jak widać Skoda jest zdecydowanym liderem, Fiat snuje się na dalszej pozycji za dieslami. To nic, że ma niższą emisję dwutlenku węgla w całym cyklu życia, usłużni pracownicy mediów wyczuli krew, wyczuli klikający się tytuł: Diesle bardziej ekologiczne niż elektryki! No i pyk, już jest artykuł na Interii:

Cała prawda o autach elektrycznych. Lepiej kupić zwykłego diesla…

Problem w tym, że organizacja Green NCAP się pomyliła. W centrum prasowym przyznano się do błędu 13 maja. Napisano wprost, że baterię omyłkowo policzono dwa razy: w ramach samochodu oraz osobno, jako samodzielny byt. Jeszcze raz: podzespół, który jest najbardziej emisyjny w procesie produkcji elektryka, policzono DWA RAZY. Czy rozesłano tę informację do mediów? Nie zauważyliśmy. Czy media skorygowały wcześniejsze artykuły? Również nie zauważyliśmy. Czy ktoś dostrzegł, że Fiat 500e wygrywa wcześniejsze zestawienie z wynikiem 162 MWh? Nikt!

Poprawiony plik PDF Fiata 500e pochodzi z 10 maja, podczas gdy pierwszy komunikat prasowy opublikowano pod koniec kwietnia (c) Green NCAP

Tymczasem wpływ tej korekty jest kolosalny: Ford Mustang Mach-E, samochód segmentu D-SUV, pod względem zapotrzebowania na energię i emisji CO2 wypada lepiej niż mniejsza Mazda CX-30 (C-SUV). Nissan Leaf e+, samochód segmentu C, pod względem emisji dwutlenku węgla wypada lepiej niż hybrydowa (!) Honda Jazz, a pod względem zużycia energii jest tylko minimalnie gorszy – a ponownie porównujemy elektryka o segment przestronniejszego niż auto spalinowe!

Popatrzmy na tę „wyższość” diesli nad elektrykami po korekcie. Oto wybrane wyniki średniej emisji ekwiwalentu CO2 ze zaktualizowanego rankingu Green NCAP dla wybranych modeli. Oczywiście im mniej dwutlenku węgla, tym lepiej:

  1. elektryczny Fiat 500e – 29 ton ekwiwalentu CO2 w całym cyklu życia,
  2. benzynowy Fiat Panda 1.2 8V – 51 ton CO2eq,
  3. elektryczny Nissan Leaf e+ 62 (58) kWh – 32 ton CO2eq,
  4. diesel Skoda Octavia 2.0 TDI – 42 tony CO2eq,
  5. elektryczny Ford Mustang Mach-E – 42 tony CO2eq,
  6. pseudohybryda benzynowa Volvo XC60 B4 – 69 ton CO2eq.

Retoryczne pytanie: jaki zespół napędowy wygrywa, jeśli porównamy samochody ze zbliżonych segmentów?

Fragment rankingu Green NCAP z roku 2021, wersja zaktualizowana w maju. Zaznaczono trójkę liderów po korekcie. Porównaj wyniki emisji CO2 (pierwsze trzy kolumny) z wychwalaną w mediach Skodą Octavią 2.0 TDI z wynikami uznawanego za przegranego VW ID.3 (c) Green NCAP

Joanneum Research, kolejna pomyłka

Oprócz tego, że Green NCAP popełnił mający doniosłe skutki błąd w obliczeniach, organizacja stosuje niewłaściwą metodologię. Od dawna wytyka to ekspert ds. LCA, Auke Hoekstra, który wskazuje, że narzędzie instytutu Joanneum Research – baza dla Green NCAP! – zawiera nieaktualne dane.

Instytut zakłada mianowicie, że produkcja baterii do elektryka jest wyjątkowo czysta w Europie (Hoekstra: „ich europejscy sponsorzy to kochają”, źródło) i wyjątkowo emisyjna w Chinach. Następnie pracownicy Instytutu przyjmują, że praktycznie cała produkcja ogniw i baterii zachodzi w Chinach. W efekcie tego prostego zabiegu auta elektryczne stają się wybitnie emisyjne, są gorsze niż samochody spalinowe, QED.

Organizacja unika przyjęcia do wiadomości opracowań własnych producentów. Na przykład Tesla wyliczyła, że emisja CO2 w trakcie produkcji i eksploatacji Modelu 3 bilansuje się z odpowiednim samochodem spalinowym przy zaledwie 10 460 kilometrach przebiegu. Ile wychodzi badaczom z Joanneum Research? W zależności od modelu będzie to liczba od grubych kilkudziesięciu do wartości z przedziału 100-200 tysięcy kilometrów.

A jak Joanneum Research traktuje samochody spalinowe? Och, tutaj obraz jest o wiele przyjemniejszy dla oka: palą one mniej więcej tyle, ile obiecują producenci, emitują mniej, bo wykorzystują biopaliwa itd.

Efekty widać w rankingu Green NCAP. I clickbaitowych mediach.

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: Bohema House, Eko Cykl Organizacja Odzysku Opakowań – czy teraz widzicie już Państwo, że elektryki są mniej emisyjne i bardziej ekologiczne niż samochody spalinowe? Odnośnie komunikatu:

Auta elektryczne korzystają w Polsce z prądu wytwarzanego w ponad 70 proc. ze spalania węgla, wykorzystując jednocześnie deficytowe surowce metali ziem rzadkich oraz akumulatory, których metody recyklingu nie wynaleziono, a metody ich utylizacji pozostawiają wiele do życzenia.

Ad 1. To nieprawda, podajecie Państwo wartości dla miksu elektrycznego, a nie dla energii, którą ładowane są elektryki.

Ad 2. Metale ziem rzadkich nie są deficytowe, samochody elektryczne nie muszą ich stosować w ilości większej niż samochody spalinowe.

Ad 3. Metody recyklingu akumulatorów wynaleziono już dawno temu. Polecam -> JB Straubel, współzałożyciel Tesli: Recykling baterii już stał się opłacalny

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 9 głosów Średnia: 3.7]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: