Prezes Lucid Motors ujawnił, że firma zebrała ponad 10 tysięcy rezerwacji na Lucida Air. To doskonały wynik, jeśli wziąć pod uwagę, że samochód chce konkurować z S-klasą Mercedesa i mniej więcej tak został wyceniony. Pojawiają się natomiast plotki, że startup może nie mieć pieniędzy na zrealizowanie zamówień.

Lucid Motors z dużym pakietem zamówień. Dostawy mają ruszyć w II połowie 2021 roku

Zacznijmy od informacji podanej oficjalnie na łamach CNBC, co wychwycił Electrek. Peter Rawlinson, prezes Lucid Motors, ujawnił, że firma zakończyła testowanie modeli przedprodukcyjnych i rozpoczęła wytwarzanie aut, na bazie których zostanie oceniona jakość procesu. Mogą one trafić do odbiorców, o ile tylko pozytywnie przejdą weryfikację.

Deklarowane przez Rawlinsona 10 tysięcy rezerwacji ma dotyczyć wszystkich wariantów auta, od najtańszego Lucida Air, do najdroższego Lucida Air Dream Edition. Ich ceny w Polsce lokowałyby się w przedziale od poniżej 400 do ponad 800 tysięcy złotych. Dla porównania: Tesla zebrała 12 000 rezerwacji na pierwszą wersję Modelu S a Porsche pochwaliło się 30 000 rezerwacji na Taycana. Dodajmy, że każdy producent może inaczej interpretować słowo „rezerwacja” oraz praktycznie wszyscy dają możliwość wycofania się z zakupu.

A teraz informacje mniej oficjalnie i znacznie bardziej niekorzystne: pojawiają się głosy, że to nie przypadek, że Lucid od wielu miesięcy buduje tylko kolejne egzemplarze testowe, lecz nie rozpoczyna masowej produkcji. 1,3 miliarda dolarów (równowartość 4,9 miliarda złotych), który w startup zainwestowali biznesmeni z Arabii Saudyjskiej, miał wystarczyć na przygotowanie szeregu prototypów, uruchomienie salonów i wstępny rozruch linii montażowej. Brakuje ponoć pieniędzy na skompletowanie zamówionych aut, dlatego na filmie z fabryki nie ma żadnej sceny z etapu ostatecznej kontroli jakości:

Prezes firmy nie potwierdza tych plotek, ale warto tutaj przypomnieć słowa Elona Muska, który parokrotnie podkreślał, że zbudowanie prototypów jest łatwe, natomiast masowa produkcja to wyjątkowo niewdzięczne zadanie. To zrozumiałe: trzeba zamrozić bardzo poważne sumy pieniędzy w milionach części, zatrudnić setki lub tysiące osób i liczyć na to, że wszystko się uda oraz że finalny produkt nie zniechęci nabywcy.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 4.5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: