Redaktor naczelny www.elektrowoz.pl wystosował list otwarty do Cezarego Kaźmierczaka, prezesa Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. Dotyczy on redakcji Sz. P. Cezarego Kaźmierczaka na brak zwolnienia z akcyzy klasycznych hybryd – a zwolnienie z niej hybryd plug-in (ładowanych z gniazdka).
List znajduje się tutaj. Cytaty z niego zostały umieszczone kursywą.
Szanowny Panie Cezary
Spis treści
Nie znamy się, więc nie będę grał roli jowialnego starszego pana. Myślę, że nie będzie miał mi Pan za złe, jeśli zostanę tylko przy faktach, a pominę ozdobniki o Bora Bora i uciskanych robotnikach. Zacznijmy od podstawowego: myli Pan przyczynę i skutek.
Nie wiem skąd się dowiedziałeś, mniejsza o to, że zamierzam w przyszłym roku nabyć hybrydowego SUVa z kablem za 300 tysięcy złotych – ale bardzo Ci dziękuję, że postanowiłeś te wypasione bryki, zwolnić z akcyzy.
Fakt 1: myli Pan przyczynę i skutek
Zwolnienie z akcyzy hybryd ładowanych z gniazdka (plug-in) bierze się z faktu, że są one w stanie emitować mniej zanieczyszczeń niż samochody spalinowe. To wtedy, gdy jadą na prądzie. W Polsce ładujemy je przede wszystkim energią wytwarzaną z węgla (niestety), ale nawet u nas bilans jest na plus. Dopóki jeżdżą na prądzie. W skrócie: hybrydy plug-in pozwalają ograniczyć emisję (przyczyna). Dlatego znalazły się w Ustawie (skutek). To NIE jest tak, że zwolniono jest z akcyzy hybrydy plug-in (przyczyna), żeby osoby zamożne mogły sobie taniej kupić SUV-a za 300 tysięcy ze sporym rabatem (skutek). Co oczywiście nie zmienia faktu, że tak jest, że dzięki Ustawie będzie można taniej kupić ładowanego z gniazdka SUV-a.
Jedźmy dalej:
Co prawda ta ustawa bardzo nie spodobała się mojej sekretarce, która planowała nabyć hybrydowe auto bez kabla za 60 tysięcy, których to aut w swojej wiekopomnej ustawie z akcyzy nie zwolniłeś! I słusznie, Krzysztofie! Po pierwsze – ona nie jest z Południowego Podlasia, po drugie – jest młoda i jeszcze ma czas, niech się za robotę weźmie, a po trzecie – niech zmieni pracę i weźmie kredyt, ucha cha cha!
Fakt 2: klasyczna hybryda nie pozwala na szczególne ograniczenie emisji, bo energię zawsze czerpie z benzyny
Cieszę się, że Pana sekretarka nie kupi klasycznej hybrydy. Dlaczego? Bo taka hybryda to auto spalinowe. Czysto spalinowe. Wszelka energia znajdująca się w akumulatorach tego samochodu pochodzi wyłącznie ze spalania benzyny.
Powtórzmy to jeszcze raz: klasyczna hybryda ładuje się wyłącznie energią ze spalania benzyny. I żadną inną. Nie jest ekologiczna. Nie powoduje ograniczenia emisji. Przyczyna i skutek, skutek i przyczyna. Klasycznej hybrydy nie ma w Ustawie (skutek), bo po prostu nie jest ekologiczna (przyczyna).
Co Pan mówi? Że przecież klasyczna hybryda jest bardziej ekologiczna, bo ma napisane w broszurce „spalanie 1,7 litra na 100 kilometrów”, czyli znacznie mniej niż spalinowy odpowiednik? Pewnie ma. Proszę zobaczyć na mały druczek „obliczenia według procedury NEDC”. Właśnie dlatego pozbywamy się z Europy procedury NEDC. Teraz, w tej chwili. Ale nie musiał Pan o tym wiedzieć.
Przejdźmy dalej do tych niezwykle zabawnych żartów:
W istocie decyzja, żeby hybrydowe fury po 300 tysięcy zwolnić z akcyzy, a te po 60 tysięcy nie zwolnić – to decyzja wielce prorozwojowa. Pokazuje milionom Polaków, do czego powinni dążyć i o czym powinni marzyć – o dołączeniu do „nadzwyczajnej kasty”, którą będzie zwolniona z akcyzy! Jak to zrozumieją, to będą się rozwijać, a może nawet wezmą drugą pracę i kredyt!
Fakt 3: Z akcyzy zwolnione zostały samochody rokujące ekologicznie. Koniec kryteriów
Kiedy czytam Pana wypowiedź, dochodzę do wniosku, że bardzo nie docenia Pan swojej sekretarki. Ona zna się na kalkulatorze. Dlatego zanim weźmie do ręki jakąkolwiek ustawę, uruchomi kalkulator czy tam Excela i przeliczy: „Aha, różnica między autem spalinowym a klasyczną hybrydą to 15 tysięcy złotych. Przy moim jeżdżeniu samochód zwróci się za 8 lat”.
Nie zdążyliśmy jeszcze dojść do ekologii, a sekretarka już przytomnie wyliczyła, że ten zakup po prostu jej się nie opłaca!
Ale Pan się nie zatrzymuje:
Ignoruj też z pogardą, że owa regulacja nie ma służyć rozwojowi elektromobilności, tylko różnym grupom interesów, Niemcom czy komu tam. Wróć – tematu Niemców może lepiej nie poruszajmy. Albo nie. Spójrzmy prawdzie w oczy i nie bójmy się tego powiedzieć: czy nie jesteśmy winni wdzięczności niemieckim koncernom motoryzacyjnym? Czy wolimy, żeby Polacy jeździli Zaporożcami i Polonezami czy wypasionymi niemieckimi furami? Za tą misję cywilizacyjno-charytatywną, jaką niemieckie koncerny samochodowe odgrywają wobec nas od 30 lat, powinniśmy wykonać coś znacznie większego niż tylko zwolnienie ich najdroższych samochodów z akcyzy! W ogóle wszystkie ich samochody powinniśmy zwolnić z akcyzy i z VAT!
Fakt 4. Niemcy umiarkowanie radzą sobie z elektromobilnością
Mówienie, że Ustawa sprzyja Niemcom to opowiadanie o bardzo wąskim wycinku rzeczywistości gdzieś tak z początku 2021 roku. Do niedawna główną strategią niemieckich koncernów w temacie elektromobilności było ignorowanie przeciwnika i jakieś tam drobne dziobanie, żeby nikt im nie zarzucił, że się nie przejmują. Wszystko zmieniło się dopiero po twardym stanowisku Chin.
Czy więc Ustawa służy Niemcom? Powiedzmy wprost: niech służy wszystkim tym narodom / producentom, które potrafią dostosować się do wymogów chwili. Jeśli Niemcy potrafią zrobić hybrydę ładowaną z gniazdka, która umożliwia nam ograniczenie emisji, to świetnie! Jeżeli nie potrafią – krzyżyk im na drogę. Zawsze zostają jeszcze producenci z Japonii, Korei, Francji czy Stanów Zjednoczonych.
Ps. W przedziale cenowym do 300 tysięcy opcja japońska jest ciekawsza niż wariant niemiecki. Warto się jej przyjrzeć.
Z poważaniem
Łukasz Bigo
Na ilustracji: napęd hybrydowy, czyli genialny przykład genialnej inżynierii (c) Toyota / YouTube