Lexus pracuje nad symulatorem manualnej skrzyni biegów, który ma być stosowany w samochodach elektrycznych marki. Brytyjski magazyn Evo zdobył film ukazujący działanie tego mechanizmu podczas jazdy. Przełożenia wskakują jak w lekko rozklekotanej manetce Altusa, zmiana wymaga nawet wyciśnięcia pedału sprzęgła (!). O hałas „silnika wchodzącego na obroty” dbają głośniki. Elektronika jest w stanie udawać właściwie dowolny model auta spalinowego, niezależnie od napędu i mocy – przynajmniej w teorii.

Lexus chce lewarka skrzyni biegów w elektrykach

Nie przedłużajmy (koniecznie z dźwiękiem, najlepiej na pełnym ekranie):

Gdyby nie opis Evo, nie uwierzylibyśmy, że naprawdę patrzymy na testy manualnej dźwigni zmiany biegów przeznaczonej do auta elektrycznego. Szczególnie, że w samochodzie nie ma żadnej skrzyni biegów. Jest tylko lewarek stawiający opór i wskakujący na kolejne przełożenia, kontaktujący się z nim pedał sprzęgła oraz elektronika emitująca dźwięk silnika dopasowany do konkretnych obrotów (źródło). A zatem obrotomierz to też fałszywka.

Symulator konia do automobila, żeby kierowcy nie było nieswojo, że jedzie niezaprzężoną „furmanką”

Samochody elektryczne ze skrzyniami biegów istnieją (Porsche Taycan, Audi e-tron GT), ale rozwiązanie tego rodzaju stanowi rzadkość. Skrzynie mocno komplikują elektryczny zespół napędowy, a nie oferują właściwie żadnych korzyści. Dużo prościej jest zastosować dwa silniki elektryczne o różnych przekładniach. Wyjątek stanowią elektryczne jednoślady, gdzie liczy się każdy kilogram wagi, momenty obrotowe są stosunkowo niewielkie a przełożenia pozwalają na wykrzesanie z baterii większych zasięgów.

Toyota twierdzi, że dzięki oprogramowaniu teoretycznie jest w stanie zasymulować nie tylko obroty silnika, lecz także konkretny moment obrotowy przekazywany na koła. W zasadzie niezależnie od wybranego pojazdu, bo układ współpracuje z dwoma silnikami elektrycznymi pracującymi w systemie Direct4. Auto może więc udawać mocnego hot-hatcha z napędem na przód albo limuzynę z napędem na tył czy obie osie. Direct4 w Lexusie RZ 450e ma 150+80 kW mocy i 435 Nm momentu obrotowego. Dodajmy do tego zestawu układ kierowniczy sterr-by-wire (bez mechanicznego połączenia z kołami) i mamy symulator właściwie dowolnego samochodu. W dowolnym elektryku.

Po publikacji Evo wśród komentarzy pojawiły się sugestie, że Toyocie/Lexusowi brakuje jeszcze tylko wlewu paliwa, żeby auto było idealnym symulatorem samochodów spalinowych. W sumie jest to pomysł na niezły żart: po dorobieniu elektrykowi wlewu wody i całej tej hałaśliwej spalinowej otoczki można by prezentować zainteresowanym „samochód na wodę”.

Prototypowy mechanizm testowano w Lexusie UX 300e, elektrycznym crossoverze marki:

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować reklamy poniżej: