Site icon SAMOCHODY ELEKTRYCZNE – www.elektrowoz.pl

Kupiłem Audi e-tron. Tesla? Brzydka i uboga. A na Audi dostałem też niezły rabat… [Pan Paweł]

Kilka miesięcy temu na grupie „Kierowcy samochodów elektrycznych w Polsce” (niezmiennie polecamy) Pan Paweł pochwalił się, że kupił nowe Audi e-tron 50. Trochę już nim pojeździł, zrobił już 14 tysięcy kilometrów, więc postanowiliśmy podpytać go o wrażenia z eksploatacji. Oto czego się dowiedzieliśmy.

Poniższy opis stanowi opowieść zredagowaną przez nas, ale zaakceptowaną przez Pana Pawła. Tytuły pochodzą od nas.

Miało być Audi, SUV, elektryczny

Zacznijmy od tego, dlaczego wybrałem Audi. Otóż miałem już dwa Audi od nowości z salonu, przerabiałem też nowe Toyoty, BMW i tylko Audi przypadło nam do gustu. Drugi przyczynek to to, że szukaliśmy SUV-a. Miał być wreszcie elektryczny, bo mamy na dachu fotowoltaikę. Na pewno pomógł też rabat, który wyniósł ponad 36 procent na solidnie wyposażoną wersję. Trochę wahaliśmy się przed zakupem, ale decyzja zapadła i jest. Jeździmy za darmo.

Tesla Model 3? W życiu, Tesla jest brzydka i uboga. Tymczasem e-tron jest piękny w środku, ma takie wykończenia, że nie widziałem ich w żadnym innym aucie.

Zasięg auta latem to około 340 kilometrów, przy niższych temperaturach spada nawet do 200 kilometrów. To jest Audi e-tron 50, więc wariant z mniejszą baterią o pojemności 64,7 (71) kWh i silnikami o sumarycznej mocy maksymalnej 230 kW (313 KM) oraz 540 Nm momentu obrotowego.

To nasz trzeci samochód na krótsze przejażdżki, ewentualnie wypady do Warszawy. Minusem na pewno jest zużycie energii, które latem wynosi 20-23 kWh/100 km, a teraz jest około 30-35 kWh/100 km (300-350 Wh/km).

Z tym zasięgiem i zużyciem energii wiązał się zresztą pierwszy zonk: odebraliśmy auto z Kalisza i po drodze zabrakło energii, a nie miałem żadnej aplikacji i nie wiedziałem, gdzie są stacje ładowania, bo nigdy ich nie widziałem. Ale udało się uzupełnić energię w ostatniej chwili na stacji kontroli pojazdów. Dopiero później ściągnąłem aplikację PlugShare i zobaczyłem, że dookoła było mnóstwo ładowarek – tylko ja nie byłem tego świadomy.

To samo widzę w Warszawie: prawie w każdym centrum handlowym są punkty ładowania, miejsca są oznaczone na zielono. Łatwo dostrzec, gdy się szuka lub korzysta.

Plusy? Wygląd i bardzo bogate wyposażenie, no i elektryk – raz się przejechałem i zakochałem się w tym samochodzie, bo podczas jazdy odpoczywa się i relaksuje. Niesamowity komfort. Żeby było zabawniej, kupiliśmy auto w ogóle go nie widząc, bo przez pandemię wszystko było zamknięte i zblokowane – a 300 tysięcy złotych wydane. Dwa dni później pojechaliśmy tylko odebrać.

I tak, kupiłbym raz jeszcze. A oprócz tego dodałem swój punkt ładowania do PlugShare, więc gdyby ktoś chciał skorzystać – zapraszam TUTAJ. I tyle.

Zdjęcia: (c) Pan Paweł, kwiecień 2020

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 49 głosów Średnia: 2.5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Exit mobile version