No i jestem. Dotarłem do Frankfurtu nad Menem (Niemcy), gdzie dziś pojeżdżę Kią Niro EV, a jeśli zdążę, to również Kią Niro HEV i PHEV. Kawałek nocy i dnia zabrał mi dojazd, teraz odpoczywam, czekam na prezentację i możliwość zapoznania się z samochodem, dlatego nowe materiały na Elektrowozie pojawią się najwcześniej późnym wieczorem, może dopiero jutro. Jeśli się nudzicie, serdecznie polecam wątek na Forum o realnym zużyciu energii przez samochody elektryczne.

We wtorek, 28 czerwca 2022, możecie mnie śledzić na Mapach Google TUTAJ.

W środę, 29 czerwca 2022, możecie mnie śledzić na Mapach Google TUTAJ.

Kia Niro EV z bliska

Niro EV na razie oglądam z bliska. Różnie z różnymi modelami to bywa, ten wygląda w zasadzie tak samo, jak na zdjęciach. Zwróciłem uwagę na to, że wersja elektryczna stała się w pewnym sensie normą, podstawą całej linii, bo jako jedyna nie ma żadnego oznaczenia. Na starej hybrydzie widnieje etykietka HEV, wariantu PHEV jeszcze widziałem, ale pewnie też został oznaczony.

Jestem zachwycony przyszłą infrastrukturą do ładowania w Polsce 🙂

O samochodzie opowiem Wam więcej, gdy 1/ do niego wsiądę, 2/ wygaśnie embargo (część II: wrażenia z jazdy). Teraz chciałem się z Wami podzielić innym spostrzeżeniem. Otóż w Polsce jazda elektrykiem wygląda różnie w zależności od tego, którą trasę wybierzecie. Jeśli traficie na taką z ładowarkami 40-50 kW, jest katastrofa. Uzupełnianie energii się wlecze, co aż boli. Jeżeli macie szczęście, skorzystacie z ładowarki 70-90-100 kW, może Orlenu. W wyjątkowych okolicznościach po drodze będą Superchargery albo stacje Ionity.

Tymczasem w bardziej cywilizowanej części Europy jest tak, jak na obrazku. Wyznaczyłem sobie trasę z Chojnowa, gdzie odpoczywałem, do Frankfurtu nad Menem (Niemcy, 635 km). Wybrałem jako preferowaną sieć Ionity, A Better Route Planner (Android TUTAJ, iOS TUTAJ) wyznaczył mi trzy postoje: 17, 17 i 15 minut. Długo? Za każdym razem samochód czekał na mnie zanim zdążyłem z kanapką lub toaletą.

To nie koniec: jechałem wolniej i zużywałem mniej energii niż założyła aplikacja, więc w rzeczywistości mogłem stać po 9-10 minut – ale w takiej sytuacji nie zdążyłbym chyba nawet z cykaniem fotografii 🙂 To swoją drogą w ogóle jest ciekawe: owszem, w niektórych miejscach był tłok, jednak prognozowane przez ABRP zużycie byłem w stanie dogonić tylko wtedy, gdy pędziłem na złamanie karku, 180 km/h na tempomacie.

Cieszę się wprost niesamowicie, że w Polsce za rok-dwa też rozrośnie nam się infrastruktura z ładowarkami 100+ kW, a najlepiej 350 kW. Już nie mogę się doczekać.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 3 głosów Średnia: 3.7]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: