Koncern Stellantis zaprezentował koncept Jeepa Magneto, pierwszego czysto elektrycznego Jeepa bazującego na Wranglerze Rubiconie. Chyba najbardziej nietypowym elementem wyposażenia samochodu jest sześciostopniowa manualna skrzynia biegów oraz sprzęgło działające tak samo, jak w samochodach spalinowych.

Elektryczny Jeep Wrangler Magneto. Na pierwszy krok w sam raz

Elektryczny Wrangler wykorzystuje instalację pracującą pod napięciem 800 woltów – to absolutna nowość w koncernie Stellantis (FCA+PSA). Auto zostało skonwertowane z wersji spalinowej, dlatego baterię podzielono na cztery części. Tak poszatkowany akumulator trafił w miejsce po zbiorniku paliwa (i obok niego), po silniku spalinowym oraz do przestrzeni bagażowej z tyłu auta. Mieści w sumie 70 kWh energii, co przy tych kołach, oponach i aerodynamice typowej dla kiosku Ruchu powinno mu pozwolić na przejechanie około 250-300 km. Z ogrzewaniem mniej, bo nagrzewnica ma 10 kW mocy:

Nie jest do końca jasne, dlaczego Jeep zdecydował się na manualną skrzynię biegów z aż sześcioma przełożeniami. Niewykluczone, że chodzi o możliwość „bliskiego kontaktu z samochodem”, a przy okazji o wypracowanie jak najlepszego zasięgu pojazdu na baterii. Producent zapowiada też przyspieszenie do 97 km/h trwające 6,8 sekundy, około 212 kW (290 KM) mocy i 370 Nm momentu obrotowego z silnika rozkręcającego się do zaledwie 6 000 obrotów na minutę.

Firma chwali się, że baterie zamontowano w wodoodpornych pojemnikach, by auto mogło pokonywać brody o głębokości do 76 centymetrów. Falownik ma pochodzić z samochodów wyścigowych (Ferrari?). Oprócz tego Jeep Wrangler Magneto ma dwa 12-woltowe akumulatory i przetwornicę nadającą się do zasilania urządzeń na kempingu lub wyciągarki.

Producent nie podał żadnych dodatkowych danych technicznych, nie zapowiedział też wprowadzenia modelu do sprzedaży (źródło).

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 0 głosów Średnia: 0]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: