Nawet Japończycy nie wierzą w wodorową propagandę. W 2023 roku w kraju sprzedały się zaledwie 422 egzemplarze aut napędzanych H2, co oznacza spadek o 83 procent w ciągu ostatnich dwóch lat, oblicza HydrogenInsight. Po japońskich drogach jeździ obecnie około 8 000 FCEV-ów, podczas gdy rząd wyznaczył sobie ambitny cel 800 000 pojazdów wodorowych do 2030 roku. Przy tym tempie i tych trendach na realizację założenia raczej nie ma szans.

43 991 auta elektryczne kontra 422 samochody na wodór (104:1)

W minionym roku na terenie Japonii sprzedało się 43 991 elektryków. Rok wcześniej było ich 31 592, podczas gdy samochody na wodór znalazły 848 nabywców (37:1). Ostatnim rokiem, gdy producenci pojazdów zasilanych H2 mogli mieć umiarkowane powody do radości, był 2021, gdy na rynek trafiło 20 008 elektryków wobec 2 464 wodorowców (8:1). Wtedy trend był jeszcze rosnący.

Premier Japonii odbiera od Toyoty pierwszą Toyotę Mirai (c) Toyota, 2015 r.

Dodajmy, że odwrotne proporcje byłyby trudne do zrealizowania, nawet gdyby klienci bardzo chcieli kupować FCEV-y. Nawet Toyota zauważyła samochody na wodór się nie sprzedają i obniżyła prognozę na rok rozliczeniowy do 5 000 sztuk. Ale te 5 000 sztuk to i tak aż nadto wobec 422 sprzedanych pojazdów, z których 31 egzemplarzy stanowiły samochody importowane, zapewne Hyundaie Nexo.

Japonia wraz z Niemcami i Koreą Południową jest w ścisłym TOP5 największych rynków na świecie, gdy chodzi o sprzedaż samochodów zasilanych H2. We wszystkich wymienionych państwach zainteresowanie FCEV-ami spadło o ponad połowę (źródło). Kraj Kwitnącej Wiśni w zasadzie nie przepada za nowinkami, w ciągu ostatnich trzech lat (2021-2023) nabywców znalazło tam 7,2 miliona aut spalinowych, w tym hybryd, czyli elektryki stanowiły w tym okresie 1,3 procent rynku. Ale ich udział stopniowo rośnie.

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 0 głosów Średnia: 0]