Portal motoryzacyjny Edmunds przedyskutował temat zasięgu, którego ludzie naprawdę potrzebują. Długoterminowy eksperyment wykonano przy okazji porównywania Nissana Leafa (2018), Chevroleta Bolta i Tesli Model 3.
240 kilometrów wystarczy każdemu?
Dan Edmunds, założyciel i twórca witryny, pokonuje dziennie 145 kilometrów. Nawet dysponujący najmniejszą baterią Nissan Leaf (40 kWh, 243 km realnego zasięgu) nie ma problemów z pokonaniem takiego dystansu. Szczególnie, że dziennikarz ma komfort ładowania samochodu w garażu, każdego ranka auto jest więc gotowe do kolejnej podróży.
Ciekawie skomentowano Chevroleta Bolta (60 kWh, 383 kilometry realnego zasięgu). Z punktu widzenia dziennikarzy ten model mogą wybrać osoby, które żyją w mieszkaniach (blokach) i nie mają garażu z gniazdkiem – zasięg auta wystarczy bowiem na bezstresowe poruszanie się po okolicy (55 kilometrów dziennie). Przy delikatnej miejskiej jeździe Edmunds przejechał nim 537 kilometrów (!) na jednym ładowaniu i jeszcze miał 26 kilometrów zasięgu w zapasie, gdy podłączał się do gniazdka.
Tesla Model 3 (75 kWh, 499 km realnego zasięgu) została uznana za samochód najbardziej uniwersalny, który może pełnić rolę jedynego auta w rodzinie: można nią dojeżdżać do pracy, ale też pojechać na wakacje, bo bagażnik sporo pomieści. Nie bez znaczenia jest sieć stacji ładowania Tesla Supercharger, która w Stanach Zjednoczonych jest znacznie lepiej rozwinięta niż jakakolwiek konkurencja.
> Greenway ma już 27 stacji czekających na odbiór! Aktualizujemy mapę [MAPA]
Nissan Leaf i Chevrolet Bolt zostały uznane za wyjątkowo dobrze radzące sobie z odzyskiwaniem energii. Obydwa samochody mają napęd na przód, więc po zdjęciu nogi z gazu hamowanie odbywa się w sposób bardziej naturalny niż w Modelu 3, w którym napędzana jest tylna oś.
Warto obejrzeć (choć już streściliśmy :):
|REKLAMA|
|/REKLAMA|