W krajach niemieckojęzycznych słychać coraz głośniej wyrażaną irytację, że mały Opel Corsa obłożony jest wyższymi podatkami za emisję niż wielkie hybrydy plug-in. Ich producenci wzięli się bowiem na sposób: nawet niewielkie baterie sprawiają, że duże SUV-y na papierze prezentują się jako auta wyjątkowo ekologiczne. I jest tylko jeden problem:
Realne spalanie hybryd plug-in jest mniej więcej 4x wyższe niż wynikałoby z obietnic
Podczas wyznaczania nowych norm emisji dla producentów samochodów, Komisja Europejska wyjątkowo preferencyjne podeszła do hybryd plug-in. Nie dość, że są one liczone jako wielokrotności aut, to w dodatku pod uwagę bierze się ich spalanie w trybie mieszanym (i według NEDC, ale to dotyczy wszystkich aut). Firmy szybko przekalkulowały, jakich potrzebują pojemności baterii i właśnie obserwujemy wynik tych działań.
Spalanie Forda Explorera 3.0 EcoBoost Plug-in Hybrid na papierze wynosi 3 l/100 km. Podczas 155-kilometrowej rundy testowej wykonanej przez dziennikarzy Auto Bilda samochód potrzebował aż 12,2 l/100 km. Porsche Cayenne E-Hybrid? W homologacji 3,2 l/100 km, realnie 11,5 l/100 km. Volkswagen Touareg R? W dokumentacji 3,1 l/100 km, realnie 12 l/100 km.
Najniższe przekłamanie było w wynikach spalania Porsche Cayenne, auto potrzebowało „tylko” 3,59 raza tyle paliwa, ile powinno. Najgorzej wypadł Ford Explorer PHEV, który osiągnął spalanie o 4,07 raza wyższe niż wynika z dokumentacji (źródło):
Efekt jest taki, że nabywcy największych SUV-ów w wersjach plug-in płacą niższe podatki od emisji niż posiadacze małych aut z niewielkimi silnikami spalinowymi (tutaj: 60 euro). Bo nie ma na rynku czysto spalinowego modelu, który byłby w stanie zejść do poziomu 3-3,2 litra na 100 kilometrów – gorzej wypada nawet wspomniany we wprowadzeniu Opel Corsa.
Jedyną możliwą obroną tej sytuacji jest fakt, że nabywcy opisywanych hybryd plug-in mogą regularnie się ładować i pokonywać te 26-35 kilometrów w trybie czysto elektrycznym. Producenci jednak nieszczególnie do tego zachęcają: wszystkie opisywane samochody dysponują 1-fazowymi ładowarkami wewnętrznymi.
Nawet przy gniazdku oferującym 32 ampery uzupełnienie energii potrwa około 2,5 godziny (Porsche i Volkswagen). Tyle że takie gniazdka należą do rzadkości, a standardowe w domach 10-16 amperów wydłuża czas postoju o 2-3 razy. Z nieco ponad 2 godzin „na kablu” robi się co najmniej 5-6, żeby zregenerować zaledwie ~30 kilometrów zasięgu.
Na ten problem od dobrych kilku miesięcy zwracają uwagę zarówno instytuty naukowe, jak też organizacje ekologiczne:
> T&E alarmuje: Emisja hybryd plug-in wyższa niż wynika to z dokumentacji. Od 128 do 1 200 procent
Zdjęcie otwierające: Ford Explorer; zdjęcie poniżej: schemat budowy Forda Explorera Plug-in Hybrid (c) Ford