Jeden z naszych Czytelników, Pan Piotr, zwrócił uwagę na pewną kwestię, która uwiera nas od dawna. Otóż w samochodach spalinowych był pedał gazu, którym od zawsze dawkowało się ilość mieszanki paliwowo-powietrznej lub, mówiąc po prostu, benzyny (ang. gas). W autach elektrycznych pedał „gazu” nie ma sensu, więc warto by go czymś zastąpić.
Jak się powinien nazywać pedał „gazu”?
Proponujemy naszym Czytelnikom małą zabawę. Wymyślmy nową, lepszą nazwę dla pedału „gazu” w autach elektrycznych. Jedna już jest, to „pedał przyspieszenia”, ale brzmi ona długo, jest niewdzięczna przy zastosowaniu jej w zwrotach (np. „gaz do dechy”), nie ma w sobie żadnej dynamiki. Potrzebne jest krótkie, soczyste słowo, które będzie jednoznacznie oddawało funkcję pedału, nie będzie kojarzyło się ze zmurszałą technologią, natomiast będzie miało w sobie tyle ekscytacji, ile tylko jest możliwe.
Propozycje nowych nazw dla pedału „gazu”. Zdjęcie w tle: Audi e-tron GT (c) Audi
Oto nasze propozycje, można na nie głosować, można dodawać swoje. Tym razem nie wymagamy logowania, bo to tylko zabawa:
Ze swej strony obiecujemy, że postaramy się promować określenie, które uzyska najwięcej głosów, co powinno wpływać na jego popularyzację (wyjątek: pedał „gazu” 😉 ). Taka okazja nadarza się rzadko, warto więc wziąć udział w ankiecie, by móc w przyszłości pochwalić się wnukom, że to właśnie my wprowadziliśmy do języka polskiego nowe, stosowane powszechnie określenie.
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: akapit zapraszający do ankiety przypomniał mi anegdotę, którą opowiadał Brian Eno, znany kompozytor. Otóż pewnego dnia spotkał się z nim przedstawiciel Microsoftu, który chciał mu złożyć propozycję skomponowania muzyki startowej do Windows 95. Miała być ona „energetyzująca, świeża, nowoczesna, [tutaj następował szereg innych opisujących go przymiotników] i powinna trwać… 7 sekund”.
Chyba się udało, o czym można się przekonać czytając komentarze pod poniższym wideo:
