Byliśmy ciekawi, ile kosztuje jedna ładowarka do elektryków i czy firma, która chce uruchomić w Polsce usługę ładowania elektryków, może to zrobić bez poważniejszego kapitału w tle. O koszt uruchomienia stacji zapytaliśmy firmę Greenway Infrastructure Polska (GIP) i, co ciekawe, uzyskaliśmy odpowiedź zawierającą bardzo konkretne liczby.
GIP planuje do końca 2020 roku postawić blisko 200 stacji ładowania. Obecnie firma posiada jedną czynną stację w warszawskiej Galerii Mokotów. Kolejne ładowarki mają zostać uruchomione już we wrześniu.
|REKLAMA|
|/REKLAMA|
„Chcę założyć firmę z ładowarkami do 'elektryków’, ile to kosztuje?”
Spis treści
Jak odpisała nam Edyta Szczęśniak, PR GIP, koszt uruchomienia jednej stacji ładowania zawiera się w przedziale od 100 do 200 tysięcy złotych. Ten koszt składa się z następujących części:
- zakup szybkiej ładowarki – 80-120 tysięcy złotych,
- prace projektowe, instalacyjne i przyłączeniowe – 20-80 tysięcy złotych.
Oprócz tego utrzymanie stacji ładowania u operatora energii kosztuje od 950 złotych w Tauronie do 2 100 zł abonamentu miesięcznego w Energa Operatorze.
Ile wkrótce może kosztować ładowanie elektryka?
Jeśli wziąć pod uwagę powyższe koszty, biznes zepnie się w sensownym horyzoncie czasowym przy sprzedaży 1 kWh za co najmniej 1,2-1,5 złotego.
Z drugiej strony dla kierowców kwota 1,5 złotego za 1 kWh może stanowić barierę psychologiczną, ponieważ jest około 2,5 raza wyższa niż koszt 1 kWh na rachunku gospodarstwa domowego.
Sytuacja staje się jeszcze bardziej nieciekawa, kiedy na bazie powyższych [spekulacyjnych] cen porównamy koszty eksploatacji samochodu elektrycznego i auta na LPG. Okaże się, że LPG kosztuje podobnie lub wręcz jest tańsze w eksploatacji niż elektryk!
Czyli samochód na prąd nigdy się nie zwróci, jeśli będziemy chcieli ładować go wyłącznie poza domem.
> TOP 10. Najchętniej kupowane „elektryki” w Polsce: BMW …
Kiedy skończy się darmowe ładowanie?
Wróćmy do głównego wątku: koszty instalacji i obsługi stacji są wysokie, a amortyzacja inwestycji potrwa raczej lata niż miesiące – nawet w uczęszczanych stacjach ładowania. Jak wywnioskowaliśmy z treści, obecnie ładowanie jest darmowe z dwóch powodów: 1) w celach promocyjnych, 2) ponieważ płatna usługa ładowania wymagałaby uzyskania koncesji do obrotu energią elektryczną. Która to koncesja jest zupełnie zbędna w usłudze publicznych ładowarek.
> Nissan Leaf: ile można przejechać przy migającym zasięgu? Jaki zasięg przy żółwiku?
Sytuację ma zmienić ustawa o elektromobilności, która znajduje się obecnie na etapie projektu. Dzięki niej udostępnianie energii ze słupka będzie usługą, a nie obrotem energią elektryczną, a to ma ułatwić funkcjonowanie biznesu.
Wnioskujemy zatem, że moment wejścia w życie ustawy o elektromobilności będzie momentem, gdy większość operatorów wygasi możliwość darmowego ładowania.
|REKLAMA|
|/REKLAMA|