Hyundai i10 to najmniejszy samochód spalinowy w gamie Hyundaia, auto segmentu A (miejskie). Podczas kongresu zorganizowanego przez Automotive News europejski szef marketingu marki ujawnił, że i10 może w przyszłości zostać zastąpiony przez elektryka w cenie 20 000 euro, równowartość 95 000 złotych. Kiedy? Tego już nie zdradził.
Hyundai Ioniq 1 jako następca i10?
Południowokoreańska „firma pracuje nad małym elektrykiem, ale zajmie jej trochę czasu stworzenie wariantu gotowego do produkcji”, powiedział szef marketing, Andreas-Christoph Hofmann. Samochód ma być wyceniany podobnie jak małe auto koncernu Volkswagena, które powinno kosztować około 20 000 euro, bo „wszyscy w branży wiedzą, że docelowa cena takiego pojazdu wynosi właśnie tyle”.
Gdy chodzi o małe i tanie samochody elektryczne, Volkswagen dobrze zaczął (VW e-Up), ale z czasem robiło się coraz gorzej. W tej chwili najmniejszy elektryk niemieckiej marki dostępny jest w ograniczonej liczbie na wybranych rynkach. Tak naprawdę nikomu nie spieszy się z walką cenową i podbijaniem małych segmentów. Nawet jeśli producent jest w nich obecny (np. Stellantis), to ani myśli schodzić poniżej około 25 000 euro.
Szef marketingu Hyundaia tłumaczy to tak samo, jak prezes koncernu Volkswagena: „ciężko jest sprzedawać auta miejskie z zyskiem ze względu na ich niską cenę„. Wspomina również, że chodzi o problemy techniczne z elektryfikacją małych aut, chociaż tego wątku już nie rozwinął. Możemy tylko mieć nadzieję, że mały elektryczny Hyundai pojawi się w okolicy połowy dekady lub po niej, ponieważ do 2030 roku producent chce wprowadzić na rynek dodatkowe 11 elektryków. Ioniq 5 już jest, Ioniq 6 będzie w tym roku, Ioniq 7 może w przyszłym, zostało więc sporo numerów poniżej piątki (Ioniq 1, Ioniq 2 itd.).
Zdjęcie otwierające: ilustracyjne, spalinowy Hyundai i10 (c) Hyundai
