Genesis, luksusowa marka Hyundai Motor Group, która oferowana jest w niektórych europejskich krajach czy Stanach Zjednoczonych, ma zamiar cofnąć się o pół kroku, by wprowadzić na rynek możliwie dużo hybryd. Przedstawiciel producenta uważa, że Genesis „osiągnęło ponadprzeciętność” w segmencie samochodów elektrycznych, tymczasem teraz klienci „chcą bardziej hybryd niż elektryków”. Może to być strategia podążania za Mercedesem, ale też sygnał, że coś się zmienia w koncernie Hyundaia.
Genesis chce mieć hybrydy
„Osiągnięta ponadprzeciętność” sformułowana przez dyrektora marki ds. rozwoju pojazdów a cytowana przez portal Electrek to prawdopodobnie wniosek z kategorii „bardzo mocno chcieliśmy sprzedawać auta elektryczne, tymczasem ludzie nadal kupują modele spalinowe”. Ma ona dotyczyć kluczowych rynków w rodzaju Europy. Producent ma dziś w ofercie elektryczne Genesis GV60 (kompaktowy crossover), elektryczne Genesis Electrified GV70 i spalinowe GV70 (segment D), spalinowe GV80 (E-SUV), elektryczne Genesis Electrified G80 i spalinowe G80 (segment E), wreszcie spalinowe Genesis G90 (segment F).
Globalny szef marki, Mike Song, ocenia, że „klienci chcą dziś bardziej hybryd niż elektryków„, zatem Genesis musi pospieszyć się z wprowadzeniem własnych napędów hybrydowych, bo tak robi duża część konkurencji. Hybrydy pojawią się w tylu modelach, w ilu będzie to możliwe. Przyszłe normy emisji spalin w Europie, które poluzowano względem pierwotnych założeń, sprzyjają mieszanym napędom. Również aktualne nastawienie Unii Europejskiej, by w przepisach dotyczących emisji CO2 zrobić wyłom dla paliw syntetycznych, pomagają w dalszej sprzedaży silników spalinowych.
Song podkreśla, że pełna elektryfikacja jest przyszłością, ale to słyszymy w Hyundai Motor Group od dawna. Częściowy zwrot w kierunku napędów spalinowo-elektrycznych jest w tym kontekście nowością. Tradycyjne silniki chcą rozwijać Ford i General Motors, BMW, Mercedes czy Volkswagen nigdy od nich nie odeszły a ostatnio coraz chętniej mówią o ich renesansie. Genesis może próbować iść własną ścieżką, tj. naśladować Mercedesa, lecz istnieje pewne prawdopodobieństwo, że o modelach spalinowych przychylniej zaczną się też wypowiadać Hyundai i Kia.