General Motors oficjalnie ogłosiło akcję przywoławczą na wszystkie Chevrolety Bolty, włączając w to najnowszy wariant Bolt EUV. Okazuje się, że akcja serwisowa obejmie także prawie 4 000 sztuk Opli Ampera-e sprzedanych w Norwegii. Wszystkiemu winne mają być wadliwie wykonane ogniwa LG Chem.

Duży problem GM z Boltem

Pożary samochodów elektrycznych, a już szczególnie Tesli, to temat, o którym media rozprawiają z trudno maskowaną przyjemnością. W wypadku Bolta było ich niewiele (kilkanaście zdarzeń na kilkadziesiąt tysięcy sprzedanych aut), ale wczorajsze oświadczenie General Motors długo nie zostanie zapomniane. Producent oficjalnie poinformował, że rozszerza dotychczasową akcję przywoławczą z wybranych egzemplarzy z lat 2017-2019 na wszystkie sprzedane Bolty, również najnowsze warianty z roczników modelowych 2020-2022 i Bolta EUV.

Chevrolet Bolt i Chevrolet Bolt EUV z rocznika modelowego (2022) (c) General Motors

Producent zrzucił całą winę za akcję przywoławczą na LG Energy Solution (dawniej: LG Chem). Twierdzi, że w rzadkich przypadkach wyprodukowane w zakładach w Ochang (Korea Południowa) ogniwa Li-ion  dostawcy mogą mieć dwa defekty: poszarpaną anodę oraz pofałdowany separator, co może zwiększać ryzyko (samo)zapłonu tychże. Potwierdzają się zatem nieoficjalne doniesienia o problemach z separatorami.

W samochodach zostaną wymienione moduły, pojemniki z ogniwami. Koszt akcji serwisowej oceniono na „dodatkowy 1 miliard dolarów”. Nowe baterie będą miały 8 lat lub 100 tysięcy mil / 160 tysięcy kilometrów gwarancji.

General Motors zaleca, żeby ustawić maksymalny poziom naładowania baterii na 90 procent i nie rozładowywać jej poniżej 113 kilometrów / 70 mil zasięgu prezentowanego na licznikach, co odpowiada mniej więcej 30 procentom pojemności. Na wszelki wypadek rekomenduje również wyprowadzenie samochodu poza garaż, kiedy tylko proces uzupełniania energii dobiegnie końca.

Akcja serwisowa obejmująca niemal 4 000 egzemplarzy Opli Ampera-e – europejskich odmian Bolta – ma zostać ogłoszona również w Norwegii, informuje Norsk elbilforening. Zajmie się nią oficjalny importer Opla. Nie jest jasne, czy na podobne inicjatywy pojawią się też w innych krajach, w których Ampera-e była sprzedawana. Ze względu na wysoką cenę, auto nie cieszyło się na Starym Kontynencie zbyt dużą popularnością. Wszystko wskazuje na to, że sprzedano mniej niż 10 tysięcy egzemplarzy modelu. Dotychczas pojawiło się jedno doniesienie o zapłonie tej wersji auta.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować reklamy poniżej: