Dwa internauci, Kim Paquette i Whole Mars Catalog, dostrzegli, że wersja beta systemu jazdy autonomicznej (FSD) w Teslach poznała nowy trik. W ciasnych miejscach samochód jest w stanie złożyć lusterka, żeby ich nie urwać. Cierpi na tym tylko człowiek, bo FSD lusterek nie potrzebuje.
FSD beta z drobnostkami, które robią różnicę
Na nagraniu widać, jak jadący z aktywnym FSD beta samochód trafia w przestrzeń między betonowe bariery po lewej i ciężarówkę po prawej. W pewnym momencie (0:14) bariery wydają się być wyjątkowo blisko, a ciężarówka niemal zahacza o linię oddzielającą oba pasy. Tesla decyduje się na złożenie lusterek, żeby ich nie urwać.
Z jednej strony możemy być pod wrażeniem sprytu samochodu, z drugiej – szczególnie, gdy oglądamy sytuację z perspektywy kierowcy, jak tutaj – możemy poczuć się lekko nieswojo. FSD nie potrzebuje lusterek, bo ogląda świat w 360 stopniach z użyciem kamer, ale człowiek właśnie stracił podstawowe narzędzie umożliwiające zapoznanie się z sytuacją za samochodem. Inna sprawa, że gdy pojawia się potrzeba złożenia lusterek, to mamy na głowie inne problemy niż brak widoczności do tyłu.
FSD/Pełna Zdolność do Samodzielnej Jazdy jest dziś systemem niesamodzielnym, tj. z umiejętnościami w okolicy poziomu 2,9. Docelowo FSD ma osiągnąć co najmniej poziom 3., a najlepiej 4. według SAE, który sprawi, że obecność kierowcy w kabinie nie będzie w ogóle potrzebna. Bez samochodów obsługujących 4. poziom autonomii Tesla nie będzie w stanie uruchomić zapowiadanej usługi Robotaxi:
Zdjęcie otwierające: FSD beta w Tesli składa lusterka w ciasnej przestrzeni (c) Whole Mars Catalog / YouTube