Wąska grupa betatesterów otrzymała dostęp do najnowszej wersji mechanizmu „Pełna Zdolność do Samodzielnej Jazdy” / FSD beta 10. Elon Musk twierdził, że jest ona znacznie lepsza („next-level”) niż beta 9.2, ale zdania są podzielone. Samochody z aktywnym FSD radzą sobie nieźle, jednak zaliczają też wpadki.
FSD beta 10 na miejskich i podmiejskich ulicach
Zacznijmy od nagrania niezawodnej Kim Paquette. Usiłowała ona pojeździć po tej okolicy w sobotę, ale ruch był tak duży, że samochód kompletnie sobie nie radził. Z opisu wynika, że jest ona raczej niezadowolona z FSD beta 10, na światłach Tesla zatrzymuje się daleko od poprzedzającego pojazdu, rusza też dość wolno – do tego stopnia, że inni kierowcy się irytują. Ogólnie auto sprawia wrażenie, że zbyt długo się zastanawia, choć trzeba przyznać, że na nagraniu widać też imponujące momenty (np. 6:55, gdzie praktycznie niczego nie widać):

System FSD beta 10 rozpoznał i narysował psa. Był to co prawda pies-duch, który czasem znikał, ale wizualizacja jest sympatyczna (c) Kim Paquette / YouTube
W suburbiach, po których jeździ Dirty Tesla, FSD beta 10 radziło sobie znacznie lepiej. Samochód nie miał żadnych problemów ze skrętami, zachowywał się płynnie, jakby auto było prowadzone przez człowieka (patrz np. 4:15). Nie oślepiało go nawet słońce świecące prosto w kamerę. Co ciekawe, na jego nagraniu niektóre auta były pokolorowane na niebiesko:
Na filmie AI Driver FSD beta 10 zachowuje się chyba najbardziej po ludzku. Mimo że po lewej stronie widok blokuje mu samochód, a później dodatkowo motocyklista, który chwilami przeobraża się w kłąb ludzkich ciał (przynajmniej w wizji FSD), to system uznaje, że nie ma zagrożeń i rusza prawo. Nieco później podjeżdża też dość blisko (ale bezpiecznie) przebiegającego przez przejście pieszego i skręca w lewo na żółtej strzałce. Chyba największym pokazem jego możliwości jest wjazd na pas do skrętu w lewo między pachołkami i stojącym samochodem (około 7:50):
Internauta, który uważnie śledzi postępy FSD, uzna, że beta 10 jest lepsza niż 9.2, chociaż trudno mówić o rewolucji. Jednak osoby, które spojrzą na te nagrania świeżym okiem, dostrzegą, że samochody naprawdę dobrze radzą sobie na miejskich ulicach. Zdarzają im się wpadki, w niektórych miejscach zachowują się dziwacznie („nieintuicyjnie” – jak to roboty) lub reagują zbyt wolno, ale to nie jest poziom Autopilota sprzed kilku lat, który gubił orientację na prostych skrzyżowaniach, bo znikały tam linie ograniczające pasy ruchu.