„W zaledwie rok po premierze Ford Mustang Mach-E jest liderem polskiego rynku elektryków” brzmiał tytuł artykułu sponsorowanego w witrynie Autokult/Wirtualna Polska. Ta informacja spowodowała, że w naszym Czytelniku coś się zagotowało, bo z jego sytuacja świadczy o tym, że rzeczywistość prezentuje się zgoła inaczej.

Ford Mustang Mach-E w reklamie i w rzeczywistości

Ford Mustang Mach-E był przez długi czas jednym z ciekawszych elektryków na polskim rynku. Oferował konkurencyjne lub lepsze zasięgi niż Tesla Model Y w dobrej cenie, nie był obły, lecz nawiązywał charakterem do swego protoplasty. To wszystko sprawiło, że w I kwartale 2022 roku auto zajmowało w kraju drugą pozycję wśród najczęściej wybieranych (=rejestrowanych) modeli.

Dystrybutor pochwalił się, że w od stycznia do lipca 2022 roku sprzedał 438 sztuk modelu i że tylko w lipcu trafiło do odbiorców aż 97 samochodów. Co dwudziesty egzemplarz (5 procent) stanowiły najmocniejsze warianty GT. Ale uwaga, tymi „odbiorcami”, byli wszyscy, czyli zarówno odbiorcy indywidualni, jak też firmy i przedsiębiorstwa oferujące wynajem długoterminowy. Na stronie Arvala pojawiła się cała pula Mustangów Mach-E do odbioru w lipcu, które błyskawicznie stały się „Chwilowo niedostępne” (patrz: TUTAJ).

Ten komunikat zirytował naszego Czytelnika. Jak do nas napisał na swoim przykładzie powołując się na wspomniany wcześniej artykuł:

(…) Prawda wygląda zupełnie inaczej, Ford ma ogromne problemy z produkcją Mach-E. Sam zamówiłem w listopadzie [2021] wersję GT, pierwotny termin dostawy był na koniec kwietnia i od tego momentu z miesiąca na miesiąc termin się przesuwa. Według najnowszych informacji auto ma być na początku września. Szczerze w to wątpię (…). Najgorsze jest to, że ani dealer, ani Ford Polska nie są w stanie potwierdzić mi konkretnego terminu.

Wygląda więc na to, że Ford ustawił priorytety w taki sposób, żeby zrealizować dużą dostawę, którą można się pochwalić. Pierwszy miesiąc kwartału był optymalnym wyborem, zanikają wtedy dostawy Tesli i wiadomo, ile aut musi trafić na rynek, żeby „zrobić wynik”. Najbardziej cierpią zwykli pojedynczy odbiorcy, jak nasz Czytelnik, który otwarcie deklaruje, że „dłużej czekać nie zamierza” i prosi o wystosowanie przestrogi dla innych osób.

Nota od redakcji Elektrowozu: przed podwyżkami cen Ford miał jeden z najciekawszych produktów w segmencie aut elektrycznych. Opóźnienia generowane przez problemy z półprzewodnikami są u wszystkich, podobnie wygląda kwestia polityki cenowej. Ale o ile BMW nie boi się powiedzieć klientowi, że poczeka 12 miesięcy lub więcej, o tyle w Fordzie coś nie działa z komunikacją, skoro odbywa się ona przez artykuły sponsorowane (WP.pl/Autokult.pl, Gazeta.pl/Moto.pl), które u klientów czekających na odbiór wymarzonego samochodu wywołują tylko irytację. Mamy nadzieję, że problem zostanie rozwiązany z czasem i nie dojdzie do „resetu zamówień”, jak to było u innych dystrybutorów.

Spytaliśmy w Fordzie o czasy oczekiwania na samochody. Gdy uzyskamy odpowiedź, podzielimy się nią.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 5 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: