Pierwsze elektryczne Ferrari pojawi się dopiero po roku 2025. Firma uważa, że technologia baterii jest jeszcze niewystarczająco dobra do produkcji samochodów sportowych. Warto tu jednak dodać, że już dziś istnieją elektryki, które są lepsze od aut Ferrari, przynajmniej w niektórych aspektach.

Baterie na razie niewystarczająco dobre dla Ferrari

W wywiadzie udzielonym portalowi Autocar przedstawiciel Ferrari, Enrico Galliera, mówi zapewne o stosunku możliwości do masy (źródło). Współczesne ogniwa są stosunkowo ciężkie, dlatego przy rozsądnej pojemności – dla Ferrari minimum przebiega zapewne w okolicy 90-100 kWh – będą ważyły 500-700 kilogramów.

Niewykluczone, że inżynierom, którzy stosują kompozyty, by urwać 200 gramów z wagi jakiegoś elementu, nie mieści się w głowie dodanie do niego pojemnika o masie ponad pół tony.

> Bloomberg: Komisja Europejska rozważa zgodę na zwolnienie samochodów elektrycznych z VAT

Przedstawicielowi Ferrari nie przeszkadza, że na rynku są już samochody elektryczne, które stanowią konkurencję dla włoskiej marki. Jego zdaniem Ferrari stanowi pewną niszę [więc sobie poradzi]. Marka będzie czekać, ponieważ nie spodziewa się wystarczająco dobrej technologii baterii w ciągu nadchodzących pięciu lat.

Stworzenie elektrycznego Ferrari tylko po to, żeby takie mieć, nie wchodzi w grę. Wprowadzenie na rynek nowej technologii musi oznaczać zaprezentowanie czegoś nowego, bo rozwój stanowi „100 procent DNA Ferrari”.

Pierwszym ładowalnym z gniazdka Ferrari jest Ferrari SF90 Stradale – samochód dostępny jest jako hybryda plug-in (uwaga, bardzo dużo migoczących scen):

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: najwyraźniej Ferrari zrobiło badania wśród swoich nabywców (zamożnych mężczyzn 50+? kupujących samochody dla marki?) i doszło do wniosku, że ma jeszcze trochę czasu, bo klienci są tradycjonalistami i nie są gotowi na nowe technologie.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 17 głosów Średnia: 4.6]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować reklamy poniżej: