Administracja Donalda Trumpa i amerykańska Agencja Ochrony Środowiska (EPA) ogłosiły właśnie, że producenci samochodów spalinowych sprzedawanych w USA będą musieli poprawiać ich efektywność o 1,5 procent każdego roku aż do rocznika modelowego (2026). Poprzednie regulacje nakazywały 5-procentowy wzrost efektywności każdego roku.
Samochody z większym spalaniem „bardziej przystępne dla amerykańskich rodzin”
Regulacje CAFE wprowadzone za prezydenta Baracka Obamy narzucały producentom walkę o niższą emisję, a więc spalanie. Dla modeli (2026) średnia korporacyjna miała wynieść nieco ponad 5 litrów na 100 kilometrów (46,7 mpg). Poluzowane przez Donalda Trumpa restrykcje oznaczają, że branża motoryzacyjna musi zejść do poziomu 5,9 l/100 km (40,1 mpg) w rocznikach modelowych (2026).
Obecny prezydent Stanów Zjednoczonych obiecywał swego czasu zamrożenie norm na poziomie 6,7 l/100 km (35 mpg).
Jak podaje EPA, przeciętny wiek samochodu w Stanach Zjednoczonych to 12 lat. Luźniejsze regulacje sprawią, podkreśla dalej agencja, że ceny aut spadną o 1 000 dolarów, a ich koszty eksploatacji – o 1 400 dolarów (równowartości odpowiednio: 4,1 oraz 5,8 tysiąca złotych). Dzięki temu samochody mają się stać bardziej przystępne dla amerykańskich rodzin, co zaowocuje wprowadzeniem na rynek dodatkowych 2,7 miliona pojazdów.
Większa sprzedaż nowych modeli ma obniżyć liczbę wypadków o 3,3 tysiąca oraz liczbę hospitalizacji o 46 tysięcy. Z drugiej strony Amerykanie zapłacą więcej za paliwo i wyemitują więcej dwutlenku węgla (źródło).
> Norweg wyruszył elektrycznym Porsche w podróż po Europie. Teraz odradza. Chyba, że mamy Teslę
Dla porównania: w Unii Europejskiej średnia emisja samochodów (na poziomie producenta) w 2020 roku ma wynieść 95 gramów dwutlenku węgla na kilometr. Oznacza to spalanie wynoszące 3,6 litra oleju napędowego lub 4,1 litra benzyny na 100 kilometrów. Jako że zejście do tego poziomu jest na granicy możliwości typowego auta niezelektryfikowanego, producenci promują hybrydy i auta elektryczne.
Koncern Volkswagena założył na tę rok sprzedaż około 200 tysięcy aut czysto elektrycznych. Ford z kolei zapowiedział, że Mustang Mach-E trafi najpierw tylko do Europy. To samo dotyczy też Kii e-Soul czy Mercedesa EQC.