Grupa szwajcarskich studentów i inżynierów zaprojektowała elektryczny motocykl Ethec, w którym dosłownie siedzi się na baterii. Pojazd ma napęd na oba koła i pozwala na przejechanie do 400 kilometrów na jednym ładowaniu.
Czyżby elektryczny motocykl o największym zasięgu?
Choć w szczegółach Ethec prezentuje się niezwykle elegancko, całość wygląda niezbyt apetycznie. Wszystko prawdopodobnie dlatego, że inżynieria (grupy z ETH Zurich) musiała przeważyć nad zapędami wzorniczymi (współpracujące ekipy Zurich University of the Arts). W motocyklu siedzi się bowiem na gigantycznej baterii składającej się z 1 260 ogniw o łącznej pojemności 15 kWh:
Ethec zawiera jednak mnóstwo ciekawych rozwiązań konstrukcyjnych. Na przykład: dodatkowy silnik w przednim kole może służyć do napędzania motocykla, jednak równie ważna jest jego rola w odzyskiwaniu energii – a wiadomo, że przy zwalnianiu przednie koło dociążane jest bardziej niż tylne.
> Aktualne ceny samochodów elektrycznych w Polsce [maj 2018]
Albo: żeby obniżyć opór powietrza, lusterka zmniejszono, a przy okazji też przeniesiono pod kierownicę. Pomysłowe, choć zapewne wymaga przyzwyczajenia.
Oprócz tego liczniki zostały zastąpione tabletem na wysięgniku a w tradycyjnym kloszu lampy zamontowano diodowe światła do jazdy dziennej oraz mocne światło z soczewką:
Dzięki baterii o pojemności 15 kWh, projektanci pojazdu spodziewają się 400 kilometrów zasięgu na jednym ładowaniu. Złącze szybkiego ładowania ma pozwolić na uzupełnienie energii w „mniej więcej godzinę”. Maksymalna moc motocykla to 68 koni mechanicznych (50 kW), a moc ciągła to 30 KM (22 kW).
> TEST: elektryczny motocykl Zero SR [InsideEVs]
Nie wiadomo, czy motocykl kiedykolwiek wejdzie do produkcji – warto jednak obejrzeć wideo, jak jednoślad prezentuje się w ruchu:
|REKLAMA|
|/REKLAMA|