Kilka dni temu pojawiła się informacja, że przedstawiciele organizacji „ekologicznych” budowali domki na drzewach, które rosną na terenie przyległym do niemieckiej fabryki Tesli. Dziś z kolei doszło podpalenia słupa wysokiego napięcia w okolicy (niektóre źródła: do pożaru trafostacji), co spowodowało przerwę w dostawie elektryczności do zakładu i okolic. Niektórzy świadkowie twierdzą, że słyszeli wybuch.
Niemieckie zniechęcanie Tesli do siebie?
Pod koniec lutego mieszkańcy Gruenheide i okolic (Niemcy) zagłosowali w referendum przeciwko rozbudowie Giga Berlin, która wiązałaby się z wycięciem około 100 hektarów lasu. Niedługo później „ekologowie” skonstruowali platformy i domki na okolicznych drzewach, żeby zablokować rozbudowę fabryki. Zrobili to mimo faktu, że przedstawiciele Tesli już wcześniej zapowiedzieli, że mają zamiar respektować wyniki referendum i nie planują rozbudowy poza tę, która była pierwotnie zaplanowana.
Dziś w nocy z kolei między wsiami Steinfurt i Hartmannsdorf (Mapy Google TUTAJ) doszło do pożaru słupa wysokiego napięcia lub, jak twierdzi część źródeł, do pożaru trafostacji. Niemieckie media twierdzą, że zdarzenie miało miejsce kilka kilometrów od fabryki, tymczasem niektóre polskie portale wbrew faktom utrzymują, że był to pożar fabryki Tesli. Policja podejrzewa podpalenie, informuje Deutsche Welle powołując się na agencję DPA. Berliner Zeitung mówiło wręcz o działalności aktywistów.

Giga Berlin (c) Tobias Lindh / YouTube
Pożar odciął od prądu zakład i jego okolice, elektryczności nie było nawet w kilku peryferyjnych częściach okręgów Berlina. W związku ze zdarzeniem producent zdecydował się na ewakuację fabryki. Dostawca energii nie wiedział, kiedy awaria zostanie usunięta. Na teren wezwano oddziały saperów, ponieważ znaleziono tam znak informujący o obecności niewybuchów.
Nota od redakcji Elektrowozu: byłoby zabawnie, gdyby kiedyś, w przyszłości, okazało się, że te wszystkie akcje uderzające w Giga Berlin są inspirowane przez rosję. Sposób działania pasuje.