W Polsce wiceminister klimatu, Ireneusz Zyska, tłumaczy się z opóźnienia w pracach nad dopłatami do aut elektrycznych m.in. pandemią wirusa. W Niemczech nie zawieszono nawet przyjmowania wniosków, a teraz wyszło na jaw, że rząd finalizuje nową wersję rozporządzenia, które ma ponownie podnieść bonus środowiskowy. Tym razem do 8 000 euro (równowartość 36 tys. złotych).
Niemieckie dopłaty do aut elektrycznych. I spalinowych
Pakiet dopłat do zakupów samochodów pomyślany został jako mechanizm wspierający rozruch gospodarki, którą wirus wstrzymał na niemal dwa miesiące. Wspomniane 8 000 euro to w rzeczywistości 4 000 euro netto od dealera plus 4 000 euro brutto od rządu, a więc 8 760 euro (39,6 tys. złotych!, źródło).
Oczywiście dealerzy mogą, ale nie muszą brać udziału w programie, bo 4 tysiące euro przy wielu modelach aut stanowi 12-15 procent jego ceny. Jeśli więc na fakturze nie pojawi się dofinansowanie od salonu, nabywca samochodu nie będzie upoważniony do otrzymania drugiej części dopłaty z budżetu federalnego.
Bonus środowiskowy, nad którym obraduje niemiecki rząd, ma objąć samochody elektryczne i spalinowe. W przypadku tych ostatnich prawdopodobnie będzie chodziło o modele spełniające najnowszą normę emisji – ich nabywca ma być upoważniony do otrzymania dofinansowania w wysokości 3 000 euro (właściwie: 1 500 euro netto od dealera, 1 500 euro brutto od rządu, łącznie 3 285 euro).
Informacje na temat dofinansowań mają zostać ogłoszone w połowie czerwca 2020 roku.
Warto dodać, że rozmowy o możliwym wsparciu finansowym dla przemysłu motoryzacyjnego toczą się również na szczeblu unijnym. Komisja Europejska debatuje właśnie nad możliwością zwolnienia elektryków z podatku VAT oraz nad uruchomieniem budżetu wspólnotowego, by stworzyć system zachęt do zakupów aut elektrycznych:
> Bloomberg: Komisja Europejska rozważa zgodę na zwolnienie samochodów elektrycznych z VAT
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: na tle Niemiec i całej Unii Europejskiej Polska wygląda czerstwo i blado, bo od dwóch lat przedstawiciele partii rządzącej (Prawo i Sprawiedliwość) nie mają odwagi przyznać się, że kraju na przykład nie stać na dopłaty. Nie byłoby to może rozwiązanie optymalne, ale przynajmniej jasno stawiałoby sprawę.