Gdy pod koniec 2019 roku pojawiły się oficjalne zasięgi Porsche Taycan obliczone za pomocą procedury Agencji Ochrony Środowiska (EPA), niemiecka prasa była wściekła na Porsche. „Tesla-killery” osiągały niewiele ponad 300 kilometrów na jednym ładowaniu. Producent jakoś się wtedy tłumaczył, a teraz okazuje się, że:

Porsche celowo obniżyło zasięgi EPA Taycanów

Procedura EPA to stacjonarne badanie na hamowni, które organizuje producent samochodu (tutaj: Porsche). Następnie wyniki są przekazywane agencji, ale producent nadal może skorzystać z pewnych współczynników, które zwiększą lub zmniejszą ostateczny zasięg auta podawany przez EPA. Sama EPA weryfikuje około jedną piątą wszystkich pomiarów, co oznacza mniej więcej jeden do dwóch pomiarów na każdą generację auta.

Test EPA wygląda tak:

Zgodnie z danymi EPA Porsche Taycan Turbo S przejeżdża do 309 kilometrów, a Porsche Taycan Turbo – do 323,5 kilometra na jednym ładowaniu. Biorąc pod uwagę pojemność baterii (83,7 kWh wartości użytecznej), są to wyniki słabe.

Jednak Car and Driver dotarł do rewelacji: z dokumentów EPA wynika, że Porsche zdecydowało się na „dobrowolne obniżenie zasięgu” samochodów (źródło). W rzeczywistości mogłyby one zupełnie oficjalnie chwalić się następującymi wartościami:

  • Porsche Taycan Turbo S – 322 kilometry,
  • Porsche Taycan Turbo – 325 kilometrów.

Z eksperymentów prowadzonych przez użytkowników wynika, że elektryczne Porsche faktycznie jest w stanie pokonywać wyższe zasięgi na baterii niż wynikałoby to z liczb podawanych przez EPA:

> Tesla Model 3 a Porsche Taycan Turbo – test zasięgu Nextmove [wideo]. Czyżby EPA się pomyliła?

Dlaczego Porsche obniżyło zasięg Taycana?

Możliwości jest multum. Firma mogła na przykład obawiać się, że nabywcy aut będą nimi jeździć ostro, więc nie chciała ich zbyt mocno rozczarować. Dla porównania: w Teslach osiągnięcie zasięgów EPA wymaga „muskania” pedału przyspieszenia, o czym zresztą nabywcy samochodów kalifornijskiego producenta mówią wprost.

Porsche mogło też liczyć na wiele pozytywnych opinii z rodzaju „przejeżdża więcej niż wynika z EPA”, gdy auta zaczęły trafiać do testerów i właścicieli.

Niewykluczone, że oficjalne zasięgi EPA przygotowano z pewnym zapasem, by uwzględnić spadek pojemności baterii. Według niektórych pomiarów bateria „Plus” w nowych Taycanach ma aż 89,9 kWh pojemności użytecznej, a nie 83,7 kWh.

Może wreszcie chodzić o pozostawienie sobie zapasu na podkręcenie sprzedaży za rok-dwa, gdy na rynek trafi „odświeżona” wersja auta. Dokładnie to samo zrobiono z Audi e-tron: tuż przed wprowadzeniem na rynek wariantu z nowym nadwoziem (Audi e-tron Sportback) ogłoszono, że obydwa modele, e-tron (2020) i e-tron Sportback (2020), będą dysponowały baterią o większej pojemności użytecznej.

Bez zmiany pojemności całkowitej (95 kWh), właściwie bez dotknięcia samochodu, podbito użyteczną pojemność baterii z 83,6 do 86,5 kWh, co pozwoliło na nieco lepszy zasięg na jednym ładowaniu. Zapewne dokonano tego zmieniając raptem kilka liczb w oprogramowaniu samochodu.

A może istnieją jeszcze jakieś inne powody?

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: do niedawna podawaliśmy wyniki EPA jako „zasięg realny”, ponieważ uzyskiwane w procedurze EPA dane najbardziej oddawały realne zasięgi samochodów. Teraz nieco zmienimy procedurę i nałożymy na wartości dodatkowe współczynniki zależne od producenta.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 4 głosów Średnia: 4.8]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: