Niemiecki Federalny Urząd ds. Ruchu Drogowego (KBA) zaczyna się irytować na Dietera Zetsche, szefa Daimlera. Wygląda na to, że oprogramowanie fałszujące wyniki czystości spalin pojawiło się w kilkunastu modelach Mercedesa, również w hybrydach.
„Chodziło tylko o ochronę silnika przed uszkodzeniem”
Według opublikowanych przez tygodnik Der Spiegel informacji, KBA posiada dziś listę kilkunastu modeli, w których wykryto urządzenia/oprogramowanie wpływające na wyniki emisji (źródło). Są to auta z silnikami Diesla OM 622, OM 642 i OM 651, jest wśród nich nawet silnik Renault:
- Mercedes GLS z 3-litrowym silnikiem Diesla OM 642,
- Mercedes GLE z 3-litrowym silnikiem Diesla OM 642,
- Mercedes klasy C Plug-in Hybrid z 2.2-litrowym silnikiem Diesla OM 651,
- Mercedes ML z 3-litrowym silnikiem Diesla OM 642,
- Mercedes klasy G z 3-litrowym silnikiem Diesla OM 642,
- Mercedes CLS z 3-litrowym silnikiem Diesla OM 642,
- Mercedes klasy S z 3-litrowym silnikiem Diesla OM 642,
- Mercedes klasy S Hybrid z 2.2-litrowym silnikiem Diesla OM 651,
- Mercedes GLC z 2.2-litrowym silnikiem Diesla OM 651,
- Mercedes E-klasy z 3.0-litrowym silnikiem Diesla 642,
- Mercedes GLE z 3.0-litrowym silnikiem Diesla OM 642,
- Mercedes Sprinter z 2.2-litrowym silnikiem Diesla OM 651,
- Mercedes klasy V z 2.2-litrowym silnikiem Diesla OM 651,
- Mercedes Vito z 1.6-litrowym silnikiem Diesla OM 622.
Daimler broni się, że nie ma mowy o „fałszowaniu” testów emisji, a tylko o pewnych funkcjach, których celem jest ochrona silnika przed uszkodzeniem. Efekt jest jednak taki, że niemieckie miasta przestają ufać normom czystości spalin i wyrzucają diesle z ulic.
Opisywany problem ma dotyczyć prawie 800 tysięcy samochodów w całej Europie. Firma chce je wezwać do warsztatów i „naprawić”. W samych tylko Niemczech jest to prawie 240 tysięcy aut.
Na zdjęciu: Mercedes GLE 350d (2016) (c) Test Drive Freak / YouTube
|REKLAMA|
|/REKLAMA|