Artysta Alwinart postanowił wyobrazić sobie, jak mogłaby się prezentować Tesla Model S po faceliftingu. I choć plotki mówią, że na razie dojdzie do odświeżenia wnętrza, on skupił się na wyglądzie zewnętrznym. Na nadwoziu pojawiło się sporo nowych linii, a światła zyskały bardziej kanciaste kształty.

Tesla Model S od ponad 10 lat bez większych zmian

Pierwsza prezentacja prototypu Tesli Model S miała miejsce w marcu 2009 roku, z pokazami dla wybrańców organizowanymi również w kwietniu 2009 (zdjęcia poniżej). Zobaczyliśmy wtedy samochód, w którym pobrzmiewały jakieś echa Jaguara XF, ale w porównaniu do Tesli Roadster będącej klonem Lotusa Elise, auto było unikalne. W produkcyjnej wersji, która trafiła na rynek w 2012 roku, udało się zachować sporo tej świeżości:

W bardzo podobnej formie auto przetrwało do dziś, tj. do roku 2021. Dlatego od co najmniej trzech lat portal Electrek wieszczy facelifting przy każdym postoju linii produkcyjnych w fabryce. Robił to również w grudniu 2020 – na razie nie słychać, żeby doszło do jakichś spektakularnych przemian, nie licząc tego oto egzemplarza uchwyconego na ulicy.

Aktualny wygląd Tesli Model S (c) Tesla

Dlatego artysta Alwinart postanowił sobie wyobrazić, jak mogłaby się prezentować Tesla Model S po radykalnym odświeżeniu. Wprowadził sporą liczbę nowych linii wzdłuż sylwetki – niektóre wyglądają na całkowicie zbędne – i wyciął światła mocniejszymi cięciami. Powiększył też dyfuzor oraz, naturalnie, koła:

Z przodu postawił na miks Tesli Model S, Model 3 i Audi, pogrubił maskę i bardziej uwypuklił kabinę. Nie do końca wiadomo, dlaczego zdecydował się na tak duże wloty powietrza – być może przyjrzał się wariantom Plaid jeżdżącym w 2019 roku na torze Nuerburgring. On sam utrzymuje, że inspirował się Teslą Roadster:

Tesla Roadster (c) Tesla

Największej zmiany dokonał w środku: zrezygnował z pionowego ekranu na rzecz poziomego zapożyczonego z Tesli Model 3/Y, ale zostawił liczniki za kierownicą. Niezbyt ergonomicznie i chyba bez pomysłu na lepsze rozwiązanie, na przykład na ekran zmieniający orientację i wysuwający się z kokpitu tylko w razie potrzeby:

Gwoli uczciwości dodajmy, że dotychczas żadna z artystycznych wizji czy to nowych wersji samochodów Tesli, czy też ich faceliftingów, nie trafiła choćby w pobliże prawdziwych pojazdów. Artyści zwykle rysowali miks tego, co znają i co im się podoba. Tesla tymczasem prezentowała auta, których wygląd przynajmniej częściowo determinowany był przez przyjęte założenia (np. niski Cx) i zastosowane rozwiązania technologiczne (np. karoseria będąca nadwoziem samonośnym)

Pewnej wskazówki, kiedy powinniśmy spodziewać się odświeżonych Tesli Model S, udziela nam ogłoszona niedawno umowa Tesli i Panasonica:

> Tesla ogłasza nową umowę z Panasonikiem i Sanyo na dostawy ogniw z Japonii

Wszystkie ilustracje: (c) Alwinart / Twitter

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 0 głosów Średnia: 0]