W wywiadzie udzielonym Pulsowi Biznesu Piotr Moncarz, członek rady nadzorczej ElectroMobility Poland, chwali obecnego ministra klimatu i środowiska oraz finansowanie projektu przez Skarb Państwa. Dostrzega też ryzyko związane z rosnącą konkurencją ze strony innych aut elektrycznych.
Piotr Moncarz o Volkswagenie, budowanej fabryce i platformie Polskiego Samochodu Elektrycznego „Izera”
Członek rady nadzorczej EMP sygnalizuje, że kontrolowana przez niego spółka powinna pospieszyć się z działalnością, żeby Polacy nie zdążyli się zakochać np. w elektrycznym Volkswagenie. Niemiecki producent gna bowiem do przodu, dziś ma w ofercie Volkswagena ID.3 (konkurent Izery) i ID.4 (odpowiednik Izery SUV), ale w 2024 roku, gdy fabryka ElectroMobility Poland w Jaworznie dopiero będzie startować, powinien oferować już też minivana (ID. Buzz), prawdopodobnie większego SUV-a (ID.6) i elektrycznego Passata (ID. Vizzion). W 2024 roku będzie też ruszał z produkcją auta rozwijanego w projekcie Trinity, elektryka segmentu B.
Elektryczne plany Volkswagena na nadchodzące lata. Modele do VW ID.6 zostały już oficjalnie zaprezentowane (c) Volkswagen
Moncarz pochwalił ministra klimatu i środowiska, Michała Kurtykę, za solidność oraz za plany przejęcia projektu przez Skarb Państwa. Dzięki państwowemu finansowaniu – jeśli faktycznie do niego dojdzie – projekt ElectroMobility Poland ma się stać wiarygodny dla dostawców czy inwestorów, ale też dla rekrutowanych w przyszłości pracowników.
Dowiedzieliśmy się przy okazji, że platformy nadal nie wybrano i że o jej dostarczanie konkurują ze sobą dwie firmy. Ich udział ma stanowić gwarancję, że projekt się powiedzie, bo „nie życzą sobie projektu, który okaże się porażką”. Jednak z naszego punktu widzenia wybór platformy to największe ryzyko: gdy ElectroMobility rozpocznie wreszcie produkcję (najwcześniej w 2024 roku), na rynku będzie już kolejna, nowocześniejsza generacja platform do aut elektrycznych (SSP, eVMP itd.), które będą lżejsze, wydajniejsze, a pewnie także tańsze w produkcji.
Mimo tego bez zagranicznych dostawców nie mamy szans na sukces. Członek rady nadzorczej zdradził, że nie wypaliły optymistyczne założenia dotyczące polskich firm produkujących komponenty do Izery. Z pierwotnych planów wynikało bowiem, że krajowe podzespoły będą stanowiły kilkadziesiąt procent auta (wartości były zmienne w zależności od podsystemu), tymczasem teraz dowiedzieliśmy się, że „(…) przynajmniej na początku będziemy sprowadzać podzespoły z zagranicy”.
Dwa koncepty Izery zostały pokazane pod koniec lipca 2020 roku. Już wtedy zapowiedziano, że poniesione do tego momentu koszty – prototypy – stanowią zaledwie 1 procent niezbędnych wydatków. Koszt uruchomienia fabryki oszacowano na kilka miliardów złotych, m.in. z tego powodu ElectroMobility Poland ma zostać przejęte przez Skarb Państwa.
Fabryka Izery ma powstać w Jaworznie.