Chiński rząd regularnie dosypuje pieniędzy chińskim producentom samochodów [elektrycznych], żeby trzymali oni wysokie tempo wytwarzania aut. To powoduje silną konkurencję na rynku, a to z kolei wymusza cenową walkę o klienta. Salony muszą kusić rabatami, ich średnia wartość w sierpniu wyniosła 17,4 procent od ceny katalogowej. W rezultacie przez pierwsze osiem miesięcy roku cała branża wygenerowała stratę w wysokości 138 miliardów juanów (75 miliardów złotych).
Zagraniczne cła jako piach w tryby chińskiej gospodarki?
W imieniu sektora dealerskiego wypowiedziało się Chińskie Stowarzyszenie Dealerów Samochodowych, CADA (źródło), które informuje o dużych zapasach aut na przysalonowych placach i powolnej sprzedaży pojazdów. Druga największa sieć salonów w kraju przestała być notowana na giełdzie w Szanghaju (Chiny), bo przez dwadzieścia kolejnych dni jej kurs znajdował się poniżej dopuszczalnego poziomu. CADA podkreśla, że problemy rynku to efekt „zniszczenia łańcucha kapitałowego” [ciekawa nazwa na rządowe dopłaty – red. Elektrowozu] i apeluje o… finansowe wsparcie.
W Państwie Środka rośnie sprzedaż samochodów hybrydowych plug-in i elektryków (kategoria NEV-ów), ale cały rynek idzie w dół od pięciu miesięcy. NEV-om pomagają dofinansowania, które zachęcają do wymieniania starszych aut spalinowych na nowsze, nisko- i zeroemisyjne. I faktycznie: w lipcu 2024 po raz pierwszy w historii Chin auta zelektryfikowane i elektryczne stanowiły 51 procent rynku wobec 49 procent dla modeli spalinowych. W sierpniu różnica na korzyść modeli zelektryfikowanych i elektrycznych jeszcze wzrosła.
Chiński rząd robi wszystko, żeby sektor motoryzacyjny ratował gospodarkę, która ugina się pod ciężarem przerośniętego sektora nieruchomości. Wskrzeszane są marki spisane na straty (Zhidou, Aiways), producenci aut elektrycznych zaczęli się objawiać wszędzie tam, gdzie mogą (Ameryka Południowa, Australia, Europa), tymczasem Zachód stara się wyhamować te zapędy. Stany Zjednoczone i Kanada wprowadzają stuprocentowe cła na elektryki Made in China, w Unii Europejskiej cła urosną o kilkadziesiąt procent, a reszta świata ma zbyt małą moc nabywczą, żeby pomóc gigantycznemu kołu zamachowemu chińskiej gospodarki.
Nota od redakcji Elektrowozu: sytuacja staje się ciekawa z geopolitycznego punktu widzenia.

Onvo L60, „tańsze Nio” jako konkurencja do Tesli Model Y. Nio, choć od samego startu przynosi straty, właśnie wprowadziło na rynek tańszą markę i przygotowuje się do sprzedaży jeszcze tańszych samochodów, „najtańszego Nio”, czyli Firefly (c) Onvo / Nio