Jeden z czytelników portalu Teslarati przekazał dziennikarzom dziwaczne ogłoszenie o pracę. Stojący za nim ludzie chcą zatrudnić od 75 do 100 osób, które będą krytykowały Elona Muska. Chodzi rzekomo o walkę z roztargnionymi kierowcami. Płatność to 100 dolarów (równowartość 490 złotych) za 1 godzinę pracy, całe zlecenie nie powinno zająć dłużej niż godzinę.
Człowiek od nieruchomości i producent teatralny chcą nagrać dzieło pt. „Człowiek kontra Musk”
Wskazana w ogłoszeniu fraza wskazuje na to, że za ogłoszeniem stoi Jordan Skopp, pośrednik w obrocie nieruchomościami, oraz Charlie Schulman, producent teatralny i edytor scenariuszy. Twórcy internetowi, którzy zdecydują się na podjęcie wyzwania, mają odczytać i nagrać 10-15-minutowy monolog. Z tytułu możemy się domyślać, że będzie to próba odniesienia się do prac Tesli nad rozwojem Autopilota i FSD beta.
Według portalu Teslarati, który odnalazł dwa pierwsze nagrania, w filmach pojawia się krytyka trybu Ludicrous (?) wywołującego roztargnienie u kierowców. W skrypcie znajduje się informacja, że Elon Musk nie walczy z rozproszeniem wśród ludzi, którzy zamiast prowadzić samochód bawią się telefonami. Wszystko przez to, że od lat obiecuje rychły debiut jazdy autonomicznej, tymczasem przełomu nadal nie było, a kierowcy przesadzają z wiarą w umiejętności Autopilota.
Faktem jest, że Musk od lat obiecuje samodzielnie przemieszczające się auta i na razie nie zdołał dotrzymać słowa. Konkurencja powoli go osacza, Waymo jeździ autonomicznie po zmapowanych terenach, Mercedesy potrafią przejść w 3. poziom na pewnych konkretnych warunkach. Przyznał to sam szef Tesli, który stwierdził, że z czasem samochody różnych marek nauczą się jeździć samodzielnie, podczas gdy przewagą Tesli będzie know-how w zakresie technologii [szybkiej] produkcji aut.
FSD beta 10.69.2 jadące po wąskiej uliczce. Zwróć uwagę na komunikat: samochód składa lusterka, żeby się zmieścić (c) AI DRVR / YouTube
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: ogłoszenie może być większym elementem gry wymierzonej w Elona Muska, ale może też być oddolną inicjatywą z nieoczekiwanymi konsekwencjami. Kiedy bowiem Tesle zaczną jeździć same, pracę stracą nie tylko taksówkarze, lecz również kierowcy przewożący towary na duże odległości.