Tesla Model S (2022) Long Range po faceliftingu kosztuje już 475 990 złotych. Ostatnia podwyżka miała miejsce 2,5 miesiąca temu, wcześniejsza – 3 miesiące temu. Firmie Muska zdarzało się w przeszłości równać do marek premium. Jeśli teraz Tesla chce nadrobić dystans do Mercedesa EQS, to to nie jest dobry znak. Również dla Mercedesa.

W Europie tańsze Tesle drożeją, drogie zostają na dotychczasowym poziomie

Nie relacjonujemy Wam zmian cen Tesli w Stanach Zjednoczonych, żeby nie mącić Wam w głowach, ale do podwyżek dochodzi tam ostatnio całkiem często. W Europie z kolei największe ruchy odbywają się na wariantach tańszych: Tesla Model 3 SR+ podrożała ze 199 990 do 209 990 złotych, Tesla Model S na wakacjach też przeskoczyła z 415 990 do 435 990 złotych.

Teraz mamy podwyżkę o kolejne 9,2 procent, do 475 990 złotych. Jak gdyby Elon Musk chciał powiedzieć: „Myślisz o wariancie Long Range? Przecież do wersji Plaid zostało już tak niedaleko, mniej niż 100 000 złotych. Pomyśl!” Inna sprawa, że niezależnie od tego, którą wersję wybierzemy, poczekamy na nią ponad rok – i Model S LR, i Plaid mają wyznaczone szacunkowe czasy dostaw na koniec 2022 roku.

Mimo tej podwyżki Tesla Model S LR jest nadal tańsza od Mercedesa EQS 450+, który może i ma wnętrze premium i jest o segment większy (F vs E), ale posiada wyłącznie napęd na jedną oś, znacznie gorzej przyspiesza, ładuje się z niższymi mocami, nie ma dostępu do sieci Superchargerów i dysponuje tylko minimalnie większym zasięgiem. Stylistycznie (sylwetka) i funkcjonalnie (bagażniki, oprogramowanie, ekrany) też jest raczej zacofany w stosunku do amerykańskiego producenta.

Jako ciekawostkę na zakończenie dodajmy, że Tesla Model X Long Range po faceliftingu kosztuje już 514 990 złotych i jest o zaledwie 15 000 złotych tańsza od Tesli Model X Plaid. Ciekawe, czy istnieje ktoś, kto zdecyduje się na zakup wariantu Long Range, skoro różnica w kwocie jest tak minimalna:

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: to już czyste spekulacje, ale nie da się wykluczyć, że ktoś w europejskim oddziale Tesli przyjrzał się EQS-owi i uznał, że nie może tak nisko wyceniać produktu lepszego i bardziej zaawansowanego technologicznie niż Mercedes. Bo jeśli jeden produkt jest znacząco tańszy niż drugi, to intuicja podpowiada nam, że ten istotnie tańszy nie może być lepszy. A kiedy cena Modelu S pojawi się na radarze osoby zainteresowanej zakupem EQS-a, wtedy może dojść do konfrontacji – i trudno powiedzieć, czy produkt niemieckiego producenta zdoła się w niej obronić.

Najtańszy Mercedes EQS startuje dziś od 495 400 złotych.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: