Od kilku miesięcy wiadomo było, że nie zostanie prezesem na drugą kadencję, ale odejść miał dopiero na przełomie 2025/26 lub w 2026 roku. Teraz koncern Stellantis ogłosił, że „Rada Dyrektorów Spółki pod przewodnictwem Johna Elkanna przyjęła dziś rezygnację Carlosa Tavaresa ze stanowiska dyrektora generalnego (CEO) ze skutkiem natychmiastowym” (źródło). Nowy prezes ma się pojawić w pierwszej połowie 2025 roku.
Koniec ery Carlosa Tavaresa, następny może być rozpad koncernu Stellantis
Carlos Tavares wypłynął w Aliansie Renault-Nissan jako główny dyrektor operacyjny (COO), prawa ręka Carlosa Ghosna. I tam, i w Grupie PSA, gdzie później został prezesem, dał się poznać jako człowiek od radykalnego cięcia kosztów. Doprowadził do przejęcia Opla przez Grupę PSA, następnie do połączenia tejże z koncernem Fiat Chrysler Automobiles i utworzenia koncernu Stellantis, czwartego pod względem wielkości producenta samochodów na świecie.
Regularnie publicznie narzekał na coraz trudniejszą sytuację rynkową, mniej lub bardziej wprost domagał się rządowej pomocy (czytaj: pieniędzy podatników), przekonywał nabywców, że podwyżki cen samochodów są nieuniknione, skoro rośnie inflacja, a przy okazji w 2023 roku wywalczył dla siebie rekordową pensję wynoszącą równowartość około 160 milionów złotych rocznie, 13,5 miliona złotych miesięcznie. Oprócz podwójnych standardów w temacie głoszenia „trudnej sytuacji” zarzucano mu też brak pomysłu na większość marek i nieumiejętność walki o rynek chiński.
Ostatnią dużą decyzją Tavaresa, o której wiemy, było stworzenie Leapmotor International z chińskim Leapmotor i import do Europy modeli T03, C10, w przyszłości także B10. Przyczyną rezygnacji miały być „różne poglądy [prezesa i zarządu]”, które pojawiły się „w ostatnich tygodniach”. Władzę w koncernie ma przejąć Tymczasowy Komitet Wykonawczy z Johnem Elkannem na czele. Nowy prezes ma zostać wyłoniony w pierwszej połowie przyszłego roku.