Interesujący temat z Chin. Okazuje się, że BYD, największy producent samochodów elektrycznych plus hybryd plug-in (NEV = BEV + PHEV) na świecie, domaga się od swoich dostawców części obniżek cen o 10 procent. Grozi, że jeśli ich nie dostanie, wydłuży terminy płatności lub po prostu nie zapłaci. Ma to być problem całej branży, która coraz bardziej zaciekle ze sobą konkuruje i przy okazji usiłuje prowadzić międzynarodową ekspansję – bo o jak najwyższe obroty naciska rząd.

Chińscy sprinterzy biją rekord świata za rekordem, lecz to za mało?

Zgodnie z informacjami zgromadzonymi przez użytkowników Iksa, działający w Chinach producenci samochodów stosują następujące terminy płatności:

  • Tesla – 112 dni w 2022 roku, 101 dni w 2023 (-9,8 proc.),
  • BYD – 219 dni w 2022 roku, 275 dni w 2023 (+25,6 proc.),
  • Xpeng – 179 dni w 2022 roku, 221 dni w 2023 (+23,5 proc.),
  • Nio – 247 dni w 2022 roku, 295 w 2023 (+19,4 proc.).

Skracanie terminów płatności jest trudne, bo wymaga coraz głębszego sięgania do kieszeni. Wydłużanie, przeciwnie, pozwala na przeniesienie części obciążenia na zewnętrzne przedsiębiorstwa i poprawienie bilansu finansowego, przynajmniej na papierze. To może (choć nie musi) odbijać się na jakości produktu. BYD płaci w tej chwili średnio po 275 dniach i chce płacić mniej (źródło). Tło jest jasne: wygląda na to, że chiński rząd pozycjonuje BYD-a jako klejnot koronny, bo przedsiębiorstwo potrafi konkurować i z tradycyjnymi producentami, i – dzięki własnymi bateriom Li-ion – ze startupami. Dlatego domaga się walki na globalnych rynkach.

Jeden z dostawców odpisał BYD-owi. Zauważył, że firma weszła do innych krajów z „zatrważająco [konkurencyjnymi] cenami” (ang. cutthroat prices), żeby walczyć z firmami produkującymi auta z niższej półki. Dokonała tego wpędzając dostawców w błędne koło, bo dowiedzieli się, że albo umrą z głodu od razu (brak kontraktu), albo też zostaną stopniowo zagłodzeni żądaniami dotyczącymi cięć kosztów produkcji. Część doprowadziła rzekomo do bankructwa. Tymczasem [zbyt] niskie ceny spowodowały reperkusje w krajach rozwiniętych, kontynuuje, mając na myśli cła (źródło).

Strategia ma prowadzić nie tylko do autodestrukcji, ale też do pociągnięcia za sobą na dno całego łańcucha dostaw. Dlatego cytowany przedstawiciel firmy domaga się, by BYD zaczął planować długoterminowo, z myślą o lokalnych dostawcach oraz pracownikach. Sprawia wrażenie, że obawia się, że BYD stopniowo przeniesie zamówienia do krajów z niższymi kosztami produkcji.

Fabryka BYD-a w Tajlandii (c) CNA / YouTube

Nota od redakcji Elektrowozu: zaczynamy mieć wrażenie, że zachodni producenci grają w szachy 3D, żeby chińscy producenci wykrwawili się walcząc ze sobą i próbując podbijać różne kraje.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 4 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: