Rivian pochwalił się filmem promocyjnym R1T, na którym samochód brodzi na głębokości 1 metra. Z kolei MotorTrend przeanalizował zawieszenie samochodu, które, jak się okazuje, jest zbudowane na podzespołach Öhlinsa i Tenneco i pod pewnymi względami przypomina zawieszenie McLarena 720S.

Wydaje nam się, że:

Rivian R1T i R1S mają wszystko, żeby wypchnąć Jeepa z pozycji ikony

Buty sportowe to w Polsce „adidasy”, piecyki gazowe – „junkersy”. Zaryzykujemy twierdzenie, że za kilkadziesiąt lat na samochody terenowe nie będzie się mówiło „dżipy”, lecz „riviany”. Auta elektryczne Riviana są dziś pod wieloma względami lepsze od Jeepów. Dzięki napędowi elektrycznemu mogą precyzyjnie dawkować moment obrotowy, dzięki czterem silnikom (2+2) każde z kół może być sterowane oddzielnie, co pozwala na przykład na takie figle:

Na opublikowanym na Twitterze pod koniec sierpnia filmie promocyjnym widać, że Rivian R1T jest w stanie brodzić w wodzie na głębokości około metra. I oczywiście odbywa się to bez porażenia prądem kierowcy, jak to wieszczą niektórzy internetowi mędrcy. Dzieje się tak dlatego, że silniki i przewody elektryczne o wiele łatwiej odizolować od wody, tymczasem silniki spalinowe muszą mieć wlot powietrza i rurę wydechową.

MotorTrend zauważył w samochodzie jeszcze jedną genialną technologię. Otóż zawieszenie auta zostało opracowane w oparciu o amortyzatory o zmiennej charakterystyce tłumienia. Każdy z nich ma swój własny zbiornik na olej przetłaczany w trakcie jazdy przez dolny lub górny zawór. Ale to nie koniec: dodatkowy, trzeci zawór, łączy wszystkie amortyzatory w jeden układ (dostawca: Tenneco; firma produkuje podobny układ dla McLarena).

Dzięki możliwości sterowania rozmiarami zaworów (dostawca: Öhlins) oraz pełnej wiedzy o wychyleniu wszystkich kół elektronika może ułatwić pokonywanie wystających przeszkód (olej z koła nacierającego trafia do pozostałych), ogranicza kołysanie się (przechyły) nadwozia albo daje kierowcy możliwość wyboru miękkiego i komfortowego trybu jazdy.

Dziennikarze portalu mieli okazję przekonać się, jak duży jest wkład tego systemu w zapewnienie Rivianom stabilności. Podczas przejażdżki prototypami jeden z amortyzatorów uległ uszkodzeniu i cały układ sterowania ciśnieniem się wyłączył. Różnicę określono mianem „dramatycznej”.

MotorTrend zauważa, że w Rivianach nie ma kamery, która monitorowałaby zbliżające się przeszkody (porównaj: Tesla), więc zawieszenie działa pasywnie, reaguje tylko na zastane warunki. Ale trwający milisekundy czas reakcji elektroniki sterującej wystarczy, by auta dawały sobie radę w każdych warunkach.

Pierwsze Riviany R1T mają zostać dostarczone we wrześniu 2021 roku. Do końca roku mają ruszyć dostawy modeli w nadwoziu SUV, Rivianów R1S. Do Europy producent chciałby zawitać w 2022 roku.

Warto przeczytać: 2022 Rivian R1T: Novel Suspension Makes It the McLaren of Off-Roaders

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: kiedy patrzymy na Riviany, dostrzegamy, jak gigantyczna jest różnica między tradycyjnymi producentami a firmami, które naprawdę chcą produkować samochody elektryczne. Te pierwsze zwykle zaczynają od „Zamiast spalinowego wstawimy silnik elektryczny, reszta jakoś pójdzie”, podczas gdy te drugie są o epokę dalej, już dawno postawiły na baterie, a teraz bawią się dodatkowymi zaawansowanymi technologiami.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 5 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować reklamy poniżej: