Niemiecka firma Bosch ogłosiła właśnie, że rezygnuje z inwestycji w ogniwa elektryczne i nie ma zamiaru budować fabryki baterii. Mimo to w 2020 roku Bosch chce być „liderem elektromobilności” za sprawą produkcji komponentów do samochodów elektrycznych.
Bosch wycofuje się z baterii
Wieści nie są dobre. W sierpniu 2017 roku Bosch kupił startup Seeo, za sprawą którego firma miała wprowadzić na rynek baterie o pojemności 50 kilowatogodzin i wadze zaledwie 190 kilogramów. W grudniu tego samego roku koncern ogłosił chęć zainwestowania 20 miliardów euro w fabrykę baterii, która w 2030 roku miałaby osiągnąć moc wytwórczą 200 GWh ogniw.
> PolStorEn wystartowało. Będą polskie baterie w samochodach elektrycznych?
Teraz oficjalnie wycofano się z obu deklaracji. Bosch uważa, że wejście w ten segment jest obarczone zbyt dużym ryzykiem, a firma nie musi posiadać technologii produkcji ogniw elektrycznych, żeby sprzedawać baterie. Startup Seeo ma trafić na sprzedaż, a firma-córka zajmująca się badaniami w zakresie baterii, zostanie rozwiązana. Niemiecki producent mimo to chce aktywnie uczestniczyć w pracach nad elektromobilnością.
Dlaczego Bosch podjął taką decyzję? Jeśli wziąć pod uwagę, że unijne kraje właśnie zawiązały koalicję na rzecz rozwoju technologii ogniw elektrycznych i produkcji baterii, komunikat Boscha może być sprytnym sposobem na pozyskanie dodatkowych funduszy z Unii Europejskiej. I to byłaby dobra wiadomość. Zła natomiast byłaby wtedy, gdyby Bosch przekonał się na własnej skórze, że produkcja ogniw wymaga eksperckiej wiedzy, której w Europie po prostu nie ma.
> Projektant z Tesli tłumaczy powody przejścia na magnesy trwałe w Tesla Model 3
|REKLAMA|
|/REKLAMA|