Nasz Czytelnik, Pan adamus / adamusek (na Forum Elektrowóz TUTAJ), pochwalił nam się swego czasu, że jego samochód ma znikomą degradację baterii mimo znacznego przebiegu. Uznaliśmy, że to dobra historia ku pokrzepieniu serc wobec opisywanych niedawno problemów Kii EV6 i Tesli Model 3 Highland. Oto Renault Kangoo z baterią 36 (33) kWh, który przejechał dziś już niemal 300 tysięcy kilometrów, jego bateria w minimalnym tylko stopniu straciła pojemność względem fabrycznej a samochód nadal jeździ na pierwszym komplecie klocków i tarcz hamulcowych.
Poniższy artykuł powstał w oparciu o zdjęcia i wiadomość od naszego Czytelnika. Część wypowiedzi została przez nas zredagowana, część została zamieszczona w pierwotnym brzmieniu.
Renault jako lider powolnej degradacji?
Spis treści
Wygląda na to, że pierwsze serie samochodów elektrycznych od tradycyjnych producentów, gdy rozwiązano w nich problemy wieku dziecięcego, dysponowały ogniwami Li-ion zaprojektowanymi mocno na zapas. Te w początkowych wypustach Nissana Leafa, owszem, smażyły się w gorącym klimacie Kalifornii czy Arizony, wadliwe pakiety BMW i3 i Renault Zoe także się zdarzały, ale producenci szybko uczyli się na błędach. Renault Kangoo naszego Czytelnika jest tego dobitnym przykładem.
Pierwszym elektrycznym Kangoo w historii była seria Cleanova II rozwijana przez francuskie joint-venture SVE (Wikipedia TUTAJ). Nasz Czytelnik kupił model drugiej generacji, Kangoo ZE, rozwijany pod roboczą nazwą X61 i produkowany w fabryce w Maubeuge. Już w 2008 roku, podczas Paris Motor Show, wariant zapowiadający całą linię modeli ZE (elektrycznych, „Zero Emission”), ZE Concept, wyglądał i miał parametry nadchodzącego Renault Kangoo ZE właśnie (film poniżej). Ale sprzedaż wystartowała dopiero w październiku 2011 roku (źródło).
Renault Kangoo ZE naszego Czytelnika to model z 2018 roku. Fabryczna pojemność baterii wynosiła 36 (33) kWh, aktualna degradacja to zaledwie 5 procent, czyli auto dysponuje 95 procent pojemności fabrycznej. Pojazd jest w ciągłej eksploatacji, przebieg rośnie. Zasięg? W lecie z klimatyzacją przy szybkości 70-90 km/h 200 kilometrów „jest osiągalne”, nawet z kompletem pasażerów. Zimą przy -21 stopniach Celsjusza około 130 kilometrów. Przy około 5 stopniach Celsjusza – jak teraz – zasięg wynosi 170-180 kilometrów. Producent od początku sugerował zależność dystansu, jaki pokonamy, od temperatury:
Mikroskopijna degradacja, spalinowe webasto i jedno „szybkie” ładowanie 7,2 kW
Wiosną tego roku Renault Kangoo ZE miało 1 088 pełnych ładowań i 3 227 częściowych, które uzupełniły niemal 53 MWh energii. Wyposażone jest w pompę ciepła i mokre webasto Eberspaher o mocy 5 kW ze zbiornikiem na paliwo o pojemności 13 litrów. Jak zdradza nam Czytelnik, wydatnie zwiększa to zasięg w zimie i pozwala cieszyć się ciepłem. Zużycie oleju napędowego podczas ogrzewania wynosi 0,2-0,4 litra na godzinę, wlew jest w normalnym miejscu, emisja to 32 g/km.
Mina pracowników stacji, gdy podjeżdżam elektrykiem i tankuję paliwo – bezcenna 😉
Samochód jest egzemplarzem po liftingu. Wcześniejsza chemia ogniw w bateriach 22 kWh szybko degradowała – i to z powodu wieku, nie przebiegu. U niego jest większa bateria, chemia Li-NMC oraz ładowarka pokładowa AC-DC o mocy 7,2 zamiast 3,6 kW. Mimo tego przy ładowaniu z wallboksa, nawet przy dostępnych 32 amperach, osiąga maksymalnie 6,5 kW. Dopiero z prawdziwego słupka AC rozpędził się do 7,2 kW. Skorzystał z takiego ładowania dosłownie raz i zapisało się to w statystykach samochodu jako „quick charge” [model nie dysponował złączem szybkiego ładowania – red.]. Jak komentuje nasz Czytelnik, jednofazowa ładowarka pokładowa jest niewygodna, dlatego chciałby ją wymienić na trzyfazową 11 lub 22 kW.
Mimo niepozornego wyglądu, samochód z silnikiem o mocy 44 kW/60 KM – stosowanym też w dawnych wypustach Renault Zoe – rozpędza się do 60 km/h w 5 sekund, więc potrafi odskoczyć na światłach innym uczestnikom ruchu. Nasz Czytelnik mówi wprost, że „bardzo przyjemnie się nim jeździ”. Redakcję Elektrowozu najbardziej zaskoczyła obecność one-pedal driving, której europejscy producenci raczej unikają. Kangoo ZE potrafi się zatrzymać do zera nawet z ładunkiem o wadze kilkuset kilogramów. Rekuperacja jest silna, z tyłu są czujniki cofania, nie ma kamery, jest programator grzania i chłodzenia o wybranej godzinie, o ile samochód jest wpięty do ładowania.
No i hit: klocki i tarcze hamulcowe nadal są fabryczne.