Portal Digital Trends opublikował ciekawy wywiad ze Stefanem Juraschkiem, szefem napędów elektrycznych w BMW. Okazuje się, że firma przeprowadziła ankietę wśród kilkuset swoich klientów. Wynikło z niej, że 90 procent osób, które kupiły BMW i3, ani myśli o powrocie do silnika spalinowego.

Kończy się epoka spalinówek

Dalsze statystyki są równie ciekawe: 60 procent nabywców hybryd chce zostać przy tej opcji, 30 procent planuje przesiąść się na auto elektryczne, a tylko 10 procent mówi o powrocie do samochodu napędzanego silnikiem spalinowym.

Jak to podsumowuje Juraschek: „Jazda elektrykiem jest pociągająca”. I mówimy tutaj o marce BMW, która kojarzy się z samochodami z wyższej półki, ze sportowym zacięciem – co stanowi jednoznacznie pozytywne świadectwo na temat elektryków.

> Nissan Leaf vs Nissan Pulsar – samochód elektryczny vs spalinowy [PORÓWNANIE opłacalności]

Plany BMW: większe baterie, wyższe zasięgi, bez zmiany napięcia ładowania

BMW zapowiada, że pracuje teraz nad rozwiązaniem głównego problemu: zasięgu. Dlatego rozmiary i pojemność baterii będą rosły. Dziś bateria BMW i3 waży około 230 kilogramów, więc samochód nadaje się przede wszystkim do miejskich zastosowań. Dwukrotnie większa masa oznaczałaby dwukrotnie większy zasięg. Juraschek twierdzi, że w 2021 roku BMW bez problemu osiągnie 500 kilometrów zasięgu na jednym ładowaniu.

> Tesla Model Y w produkcji od marca 2020 roku? [spekulacje]

Przedstawiciel BMW zdradza przy okazji kilka innych ciekawostek: firma nie chce na razie decydować się na ładowanie z napięciem 800 woltów, nowe Mini (2019) będzie miało inną baterię niż BMW i3, a baterie litowo-jonowe z ciekłym elektrolitem przeżyją na rynku jeszcze przez co najmniej 2-3 generacje aut.

Z punktu widzenia ekonomicznego wodór jest za drogi do mniejszych aut. Jeśli się pojawi, to w samochodzie wielkości BMW X5 lub większym.

Warto przeczytać: Once you go EV, you don’t go back. And BMW intends to keep it that way

|REKLAMA|




|/REKLAMA|