Belgijskie Ministerstwo Finansów postanowiła podzielić samochody hybrydowe na te, których eksploatacja jest korzystna dla środowiska, i te, które tylko udają, że pomagają obniżyć emisję dwutlenku węgla, żeby znaleźć się w grupie aut traktowanych preferencyjne z podatkowego punktu widzenia. Te drugie nazwano wprost fałszywymi/oszukanymi hybrydami (fr. faux hybrides).
Fałszywa hybryda = zbyt mała pojemność baterii i za duża emisja CO2
Podział został stworzony dla firm, które udostępniają swym pracownikom samochody służbowe do prywatnej eksploatacji. Ministerstwo Finansów uznało takie działanie za dodatkową korzyść osobistą i obłożyło ją podatkiem. Elektryki jako [lokalnie] zeroemisyjne traktowane są wyjątkowo preferencyjnie (zerowe stawki podatku przez określony czas), samochody spalinowe – normalnie. Dotychczas wszystkie hybrydy plug-in wpadały do tego samego koszyka, co auta elektryczne, ale postanowiono to zmienić, żeby przeciwdziałać nadużyciom.
Hybryda plug-in to według belgijskich urzędników samochód posiadający zarówno silnik spalinowy, jak też baterię, którą można ładować z zewnętrznego źródła, tutaj nie ma niczego nadzwyczajnego. Pojazd jest fałszywy/oszukany w świetle nowych przepisów, jeśli posiada baterię o pojemności mniejszej niż 0,5 kWh na 100 kilogramów wagi pojazdu i jego emisja dwutlenku węgla wynosi więcej niż 50 gramów na 1 kilometr. A zatem przy masie auta równej 1,7 tony jego bateria musi mieć co najmniej 8,5 kWh pojemności a emisja wynieść mniej lub równo 50 g CO2 na 1 km, żeby samochód nie został uznany za fałszywą hybrydę.
Na liście samochodów, które uznano za fałszywe hybrydy (czarne litery w arkuszu) pojawiły się m.in. Volvo Twin Engine z najmocniejszymi zespołami napędowymi, Mercedesy GLC, C, E i S-klasy, Land Rovery, BMW serii 2, 3, 7, X5 czy Audi Q5, Q7, Q8 i A8. Zamiast nich zaproponowano podatnikom modele zbliżone konstrukcyjnie, ale z większymi bateriami i słabszymi silnikami (np. Volvo T6 Twin Engine zamiast T8 Twin Engine). Przy niektórych samochodach nie znaleziono ekologicznych zastępników, tak jest choćby z Bentleyem Bentayga czy niektórymi BMW serii 7 (czerwone podpisy).

Ładowany z gniazdka Bentley Bentayga już nie będzie traktowany preferencyjnie podatkowo, bo nie spełnia warunków wystarczająco niskiej emisji; zdjęcie ilustracyjne (c) Mansory / YouTube
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: w końcu ktoś zauważył, że dołożenie baterii do niektórych modeli to greenwashing, udawanie ekologii, a nie prawdziwa troska o środowisko…