Tesla opublikowała raport na temat bezpieczeństwa jazdy na Autopilocie. Wynika z niego, że trzecim kwartale 2020 roku w Stanach Zjednoczonych na każdy jeden wypadek z uczestnictwem Tesli jadącej (pół)autonomicznie przypadało 9,6 wypadku, w którym uczestniczyli statystyczni kierowcy.
Autopilot Tesli niemal 10x bardziej bezpieczny niż typowy kierowca
Tesla stosuje słowo „wypadek”, ale prawdopodobnie chodzi o wszelkie zdarzenia drogowe notowane na terenie Stanów Zjednoczonych, włączając w to kolizje. Producent zanotował średnio 1 wypadek na 4,59 miliona przejechanych mil / 7,39 miliona kilometrów w Teslach jadących częściowo samodzielnie (Autopilot aktywny).
Kierowcy z wyłączonym Autopilotem, ale z aktywnymi funkcjami bezpieczeństwa, uczestniczyli średnio w 1 wypadku na 2,42 miliona mil / 3,89 miliona kilometrów. W stosunku do standardowej elektroniki monitorującej otoczenie pojazdu i wspomagającej kierowcę, Autopilot pozwala o zmniejszenie prawdopodobieństwa wypadku o niemal połowę.
Właściciele Tesli jadący bez Autopilota i bez aktywnych funkcji bezpieczeństwa – głównie starsze modele? – uczestniczyli w jednym wypadku na 1,79 miliona mil / 2,88 miliona kilometrów. Zwykła elektronika jest więc w stanie uratować kierowcę w co czwartym zdarzeniu drogowym. Warto zapamiętać tę wartość, bo w wielu kręgach popularne jest sarkanie na elektronikę jako sprawiającą w samochodach wyłącznie problemy.
No i ostatnia statystyka: w Stanach Zjednoczonych wypadek ma miejsce co 0,48 miliona mil / 0,77 miliona kilometrów. Typowy kierowca Tesli jeżdżący bez Autopilota i elektroniki jest więc znacznie bardziej (3,7 raza) rozważny niż typowy kierowca w USA.
Zdjęcie otwierające: pola monitorowane przez czujniki zainstalowane w Teslach (c) Tesla.com
